PORTRET ŻONY I KOCHANKI - GDY ZDRADA WYCHODZI NA JAW... CD



Image by Free-Photos on Pixabay

Sylwia

(...) Biegnie do toalety. Robi jej się niedobrze. Radka odpycha i patrzy na niego tak wrogo, że opada z niego cała nadzieja. Widzi żal, rozpacz i bezgraniczną wściekłość, którą zobaczył dzisiejszego ranka po raz pierwszy. Będzie musiał się do niej przyzwyczaić. Będzie musiał je oglądać jak tylko zechce spojrzeć na żonę.
Sylwia wymiotuje. Nadgarstek zaczyna boleć, palić. Przypomina sobie od czego. Już wie, gdzie jest i co się stało. Radek próbuje jej pomóc wstać. Chce obmyć jej twarz. Sylwia go odpycha. Czuje wstręt do niego, do niej. Widzi jak okropnie sama wygląda. Jedyne co przechodzi jej przez gardło to to, żeby się wynosił. Zaczyna odzyskiwać jasność umysłu. Chce zemsty tu i teraz. Chce zniszczyć Radka i ją.
Radek prosi, płacze. Błaga, obiecuje zerwać, wyznaje miłość. Mówi wszystko to, co Sylwia może i chciałaby usłyszeć. Teraz, póki co ona zimno i pogardliwie patrzy na męża. Zaczyna się nowy sezon ich życia. Nie tak sobie go wyobrażał. Było tak idealnie. Żona, dzieci, fajna praca i fajna odskocznia o imieniu Paula. Już nie jest fajnie. (...)

* Cały tekst dostępny w tomiku opowiadań "Portrety" - premiera grudzień 2019 !

Komentarze

Popularne posty