Fot. Pixabay, pedrofigueras
(...) To tak boli. Rozrywa wnętrze. Powoli, nie nagle. Na coraz mniejsze kawałki. Tęsknota za nim jest odczuwalna niemal fizycznie. Mogłaby wskazać co konkretnie i jak bardzo boli. Jak serce bije nierówno, brzuch ogarniają skurcze, dłonie drżą, oddech się spłyca, a głowa odmawia racjonalnego myślenia.
Jak usta tęsknią za jego ustami. Jak jej zimno i bardzo by chciała, by ją przytulił. Jak pragnie mu usiąść okrakiem na kolanach i usłyszeć jeszcze raz, że będzie dobrze. A najbardziej chciałaby się w niego schować. W te jego silne ramiona. Stopić się z nim. Byleby zapomnieć o bólu i nic już nie czuć.
A czuje nadal i uśmiecha się przez kotarę łez, bo pamięta jego głos i śmiech. Jego ciepłe dłonie i ten zawadiacki uśmiech. Jego zapach i ten świdrujący wzrok.
Czemu jej się przydarzył i odszedł? Zostawił samą i przekonywał, że bez niego da radę? (...)
* Cały tekst dostępny w tomiku opowiadań "Portrety" - https://ksiegarnia.borgis.pl/strona-glowna/65-portrety.html
|
Komentarze
Prześlij komentarz