PORTRET WSPÓŁCZESNEJ

Image by Free Photos on Pixabay


Namalowałam jego szkic w głowie już dawno temu. Ciągle go poprawiam. Nie po to, by był ładniejszy, lecz po to, by nie stawał się brzydszy i bardziej kiczowaty. Błyszczący, markowy, botoksowy, bo to jest właśnie na topie.
Poprawiam go w myślach. Jestem kobietą, lubię ładnie wyglądać i słuchać komplementów. Na pewno jestem próżna. Jednak swój portret maluję emocjami i przemyśleniami, choć dotyczą one rzeczy materialnych. I dziś chcę go Wam pokazać. Nie dla poklasku. Dla siebie, bo czasem sobie myślę, że grunt bycia człowiekiem to znaleźć odpowiedni punkt odniesienia.
Patrzę czasem w lustro, raz zadowolona, innym razem pełna pretensji, że nos nie taki, włosy matowe, rzęsy za krótkie, cera sucha, a usta za wąskie.
Potem ustawiam się do pionu. Nie żeby poprawić sobie humor czy dowartościować się czyimś nieszczęściem. Po prostu wciąż się uczę doceniać to, co mam, a nie dążyć za tym, czego mieć nie będę.
Nie będę modelką ani znaną aktorką.
Miss Świata też nie zostanę.
Nie będę kupować ubrań, butów i torebek najdroższych projektantów za setki euro.
Nie będę mieć w mediach społecznościowych tysięcy followersów.
Ani domu nad oceanem.
Nie polecę w kosmos.
Może nawet na inny kontynent nigdy nie dotrę.
Ale wciąż mam też nadzieję, że nie przeżyję prawdziwego głodu, którego tak wielu z nas nigdy nie zaznało.
Nie będę musiała wybierać, czy zjem sama, by przetrwać czy podzielę się z dzieckiem.
Nie będę zmuszona odmówić przyjaciołom pomocy w obawie o swoje bezpieczeństwo i życie.
Nie doświadczę wojny i strachu, czy dożyję jutra lub czy mnie z łapanki na ulicy nie wezmą na tortury.
Nie będę się chować po piwnicach przed bombami i strzałami.
Nie będę żyła z kajdanami na ustach, nie mogąc wyrazić tego, co czuję.
Nie będę musiała ukrywać własnej tożsamości bojąc się surowej kary.
Nie zamieszkam na bruku jak wielu ludzi, którym życie rozsypało się jak talia z kart.
Nie wezmę kredytu, który mnie zmiażdży.
Nie doznam straszliwej krzywdy od drugiego człowieka.
Ale za to:
Będę się uśmiechać i cieszyć drobnymi rzeczami, jak śpiew ptaków, gdy raniutko idę biegać.
Cieszyć się z małych sukcesów swoich i mojego dziecka.
Spróbuję wybaczyć tym, którzy mnie zawiedli.
Będę się rozwijać dla siebie samej i by nauczyć moją latorośl, że o umysł dba się tak samo jak o ciało.
Będę dla siebie łaskawsza i mniej wymagająca.
Dam sobie czas, zwolnię w moim biegu albo się zatrzymam, by łapać chwile.
Stanę się pozytywną egoistką, sprawię sobie małe nagrody, by nie czuć frustracji.
Docenię to, co mam.
Będę myśleć o sukcesach, a z porażek wyciągnę konsekwencje.
Jestem i będę dobra, a nawet lepsza dla innych ludzi szczególnie tych, którzy życzą mi źle lub mnie nie lubią. A niech się im wiedzie!!!Przecież karma wraca. Zawsze!

Podoba Ci się ten post?
Podaj go dalej.
Obserwuj moją stronę Poli Ann
To Twoje miejsce, ja to wiem...

Komentarze

Popularne posty