ADAM - GDY BIJE KOBIETA *

Fot. Pixabay, Skitterphoto


(...) Źle się poczuł, gdy rzuciła w niego szklanką. To było już po ślubie. Pokłócili się. O jakiś drobiazg. Nie przyznał jej racji i prosił, by nie krzyczała. Najpierw zwyzywała go od głupków, debili. Jak z karabinu maszynowego cedziła słowa. Mnóstwo tego było. Podniósł lekko głos. Miała zważać na to, co mówi. Dolał przez to oliwy do ognia.Gdy zabrakło słów, chwyciła to, co miała pod ręką. Szklanka z resztką kawy minęła jego głowę o kilka centymetrów. Fusy na szafkach kuchennych, bo akurat tam stał. Szkło na podłodze i płycie indukcyjnej. Nowiutkiej. Popłakała się. To jego wina, że tak ją zdenerwował. Jak mógł.

Obiecał jej, że nie będzie. Sobie też. Po co ją prowokować. Ale z drugiej strony czuł jakiś dyskomfort. Bolało, gdy wyzywała od karłowatych idiotów. Uderzyła w czuły punkt. 

Spotkał się kiedyś ze szwagrem na piwie. Chciał pogadać. Może Żanecie trzeba pomóc. Miała takie ataki złości wcześniej? Szwagier zaczął się śmiać. No jak to, z kobietą sobie nie radzisz? Leje cię? Przesadzasz. No stary, ale trochę wstyd. Nie ma co. Z kobietami tak bywa, że mają fochy. Trzeba przeczekać. Albo kupić kwiaty, zabrać do sypialni i być ogierem. Tak konkretnie, żeby zrozumiała, kto tu rządzi. No za miękki jesteś chłopie. Zamknął się w sobie. Faktycznie wstyd, żeby z babą sobie nie radzić. Może w ciążę powinna zajść. Dziecko by ją uspokoiło. 

Czas leciał. Było dobrze. Unikał kłótni. W pracy miał problemy. Firma, w której pracował, była mała i już kilka razy nie wygrała projektu. Wiadome było, że trzeba będzie szukać innej pracy. A w ich niedużym mieście łatwo nie było. Najpierw to ukrywał przed żoną. Wybrał dzień na rozmowę, gdy miała dobry humor. Natychmiast spoważniała. Zaczęła krzyczeć, za jaką to niedorajdę wyszła. I co, ona ma go utrzymywać? Co z niego za facet? Boże jaka ciapa. Opuścił głowę. Nie chciał już rozmawiać. Liczył na zrozumienie. A ona się nakręcała. Wyrzucała z siebie całą żółć. A ta zdawała się przyklejać do niego, oblepiając go i cuchnąć. Niemal ją na sobie czuł. Tak faktycznie, jak mógł? Jako mężczyzna powinien zapewnić byt swojej żonie i uciekać z pracy, gdy tylko się zorientował, co dalej może się wydarzyć. Nie był wystarczająco męski. Nie dawał jej oparcia. Dlatego się tak denerwowała. 
W łóżku była wręcz agresywna. To był ostry seks. Ona go zainicjowała. Bolało jak ręką niby go pieściła. Prosił, by była delikatniejsza. Śmiała się szyderczo, że z niego mięczak i z jego sprzętu też pewnie, bo coś mu nie staje. Była wulgarna. Gryzła go, kąsała. Chciał ją całować, przytulać. Unikała takich pieszczot. Chciała ostro. Bardzo. Nie miał ochoty na taką formę bliskości. Nie dała mu szansy się wycofać. Szybko i boleśnie niemal doprowadziła do orgazmu, potem dosiadła i krzyczała z rozkoszy. Podobało się jej. Tak mocno, że nie czuła jak wbiła mu paznokcie w plecy. Do krwi. Czuł się upokorzony. Zeszła z niego. Odwróciła się tyłem i zasnęła. Nie spał. Myślał. Kumple zazdrościliby mu takiej namiętnej kobiety. Za miękki jest. Żaneta potrzebuje ogiera, a nie jakiegoś kucyka. Nie miał odwagi nikomu powiedzieć. Bo co by powiedział? Że żona zadaje mu ból w trakcie stosunku? A jak wbiła te paznokcie to raczej dumny powinien być, że taką rozkosz jej dał. On jej nie czuł. Czuł się mały, nic nie wart. Ani pracy, ani nawet żony porządnie przelecieć nie umie. Gdy po jakimś czasie wspominał o dziecku. Skomentowała to jednym pytaniem: "Czym chcesz je zrobić, tym????" - wskazując na jego rozporek. Zabolało. Już chyba wolałby dostać w pysk niż usłyszeć, że nie jest wystarczająco męski. 
W twarz dostał później. Gdy wróciła z imprezy firmowej, podpita, bardzo seksownie ubrana.(...)

* cały tekst w tomiku opowiadań "Portrety" - premiera grudzień 2019!

Komentarze

Popularne posty