(...) Było ich zatem sześcioro w domu. Wnuk z żoną i dzieckiem, mama, Dziadek i niejaki Alzheimer, który dość mocno się u nich rozgościł, i ani myślał się wynosić. Wynosił za to Dziadek. Z domu. Pieniądze, naczynia lub ubrania twierdząc, że tu nie mieszka. Gdy w nocy pomylił łazienkę z lodówką i nasikał do nowego Bosha i raz niemal rozpalił ognisko w swoim pokoju, wszyscy domownicy wiedzieli, że Dziadek jest poważnie chory. (...) * Cały tekst dostępny w tomiku opowiadań "Portrety" - premiera grudzień 2019 !
Komentarze
Prześlij komentarz