Cztery PORtretY Roku - Zima

Image by StockSnap on Pixabay


Cztery PORtretY Roku - Zima

Wysoka, smukła. Czarne włosy do ramion. Lekko falowane. Asymetryczna grzywka. Chłodne spojrzenie. Ładna twarz rozjaśnia się jej w uśmiechu. Ostatnio uśmiecha się rzadziej. No chyba, że w pracy, którą właśnie zmieniła. Tam przez chwilę skupiona przed monitorem komputera zapomina o troskach. Na biurku zawsze batonik, który nie zaszkodzi jej figurze. Stres wszystko spala. Jest tak bardzo zmęczona. W domu rutyna. Rano pobudka, ściąganie dzieci z łóżek na siłę, wmuszanie im śniadania. Potem szybko do auta. Może dziś zdążą przed największymi korkami. Dzieciaki do szkoły, ona w gęstym wężu aut przeciska się na drugi koniec miasta. Osiem godzin w pracy. Potem pędem po dzieci. I znów loteria. Będą korki czy się uda? W aucie zaczęła słuchać audiobooków, gdy uświadomiła sobie, że spędza w nim minimum półtorej godziny dziennie. 

Gdy przedrze się przez samochodowy gąszcz, działa wg planu dnia. W poniedziałek najpierw robi zakupy, bo dzieciaki kończą późno. We wtorek wiezie córkę i syna na basen. W środę na angielski. We czwartek znów zakupy. Tym razem z dzieciakami, żeby nie siedziały pół dnia na świetlicy. A supermarkecie musi rozstrzygać wieczne spory rodzeństwa. Znosić ich humory. Jest psychicznie zmęczona. O fizycznym wyczerpaniu nie wspominając. Z mężem, który pracuje tylko na nocną zmianę, się mija. Gdy ona wraca późnym popołudniem lub wczesnym wieczorem, on się szykuje do pracy lub właśnie wychodzi. To ona odrabia z dziećmi lekcje. Odpytuje ze słówek, robi dyktanda, sprawdza zadania z matmy. Wieczorem gotuje obiad na dwa kolejne dni. Ogarnia dom, wstawia pranie lub prasuje. Odkurza. Pomaga dzieciom sprzątać pokój. Pamięta co, kiedy i gdzie. Szczepienie, dentysta, logopeda, zajęcia dodatkowe, przyjęcia urodzinowego kolegów z klasy, imieniny przyjaciół. Na szczęście o urodzinach przypomina fejs, na którym i tak nie ma czasu się promować. 
Wieczorem zawsze kąpiel dzieci. Oczywiście oddzielnie. I to kolejny koszmar, bo starsza córka lubi długo przesiadywać w łazience. Brat jest niecierpliwy. I kłótnia gotowa. Wtedy wyrzucają z siebie wszystkie żale, psując sobie humor nawzajem. 

Zuzanna ma dość. Wieczorem pada ze zmęczenia. Nie ma siły na książkę, serial. O popularnej siłowni nie wspominając. Lucy tyle razy ją ciągnęła. Weronikę odwiedziła w szpitalu tylko raz. A do Joaśki tylko pisze na Messenger, bo też nie ma kiedy się spotykać. Tęskni za swoimi dziewczynami.
Każdego wieczora szybko bierze prysznic. Niedbale wklepuje krem. Szykuje ubrania na jutro dla siebie i dzieci. Sprawdza plecaki. Zostawia mężowi kolację i na kartce ewentualne prośby. On rzadko je spełnia. Przecież ciężko pracuje. W nocy na dodatek. 
Weekendy bywają różne. Dzieci zawalone lekcjami, sfrustrowane brakiem wolnego czasu. Ona sprząta lub jest na zakupach. W niedzielę czasem wspólny rodzinny spacer, wypad do kina albo na obiad do rodziców. Z mężem rozmawia mało. Mają coraz mniej wspólnych tematów. Żyją praktycznie osobno. Nawet seksu tak często już nie ma. A jak jest, to w pośpiechu. Aby odhaczyć małżeński obowiązek. 

Zuzanna trwa w stagnacji. Zamroziła emocje. Nie chce kłótni, łez i żalu. Nie chce wymówek, pretensji i obarczania winą. Pragnie spokoju. Chwili zastanowienia. Jest świadoma jednak, że kiedyś mrozy w jej sercu zelżeją, lód odtaja, emocje wrócą. Wezbrą jak rzeki na wiosnę. Pytanie czy wyleją. Wyjdą z brzegów i niczym fala zaleją wszystko dookoła. Zniszczą i zostawią błoto, jakie miała w sercu, które jeszcze długo będzie zalegać wokół. Czy też może odpłyną spokojnie, znajdą inne ujście. Będą sączyć się pomału delikatne drążąc okolice. 

Zuzanna tego jeszcze nie wie. Na razie jej wygodnie. Paradoksalnie ciepło i bezpiecznie w lodowej otulinie. Wiosna nadejdzie z pewnością. Czas pokaże tylko w jakiej postaci. Łagodnej i spokojnej. Czy gwałtownej i niszczycielskiej.

Podoba Ci się mój post?
Udostępnij go!
Wiele kobiet musi, po prostu musi go teraz przeczytać.
Obserwuj moją stronę Poli Ann
Zasługuje na Ciebie:)
image on Pixabay

Komentarze

Popularne posty