Cztery PORtretY Roku Jesień


Image by Engin_Akyurt on Pixabay


Joaśka.
O oryginalnej urodzie. Nie można przejść obok niej obojętnie. Od razu zwraca na siebie uwagę. Ma w sobie jakąś magię. Kiedyś 60 kg wagi. Dziś 51. Życie ją wysmukliło. Krótkie włosy, za ucho. Ognisty rudy. Zielone oczy. Bardzo przenikliwe spojrzenie. Spokojna. Mądra. Waży każde słowo. Gdy się spotyka z resztą dziewczyn, zawsze ma dobrą radę. Jej zdania są w punkt. Celne. Ma coś w sobie z filozofa. W starożytnej Grecji lub Rzymie kochaliby się w niej wszyscy mędrcy.
Na ich wspólnych wypadach to ona najczęściej adoratorom macha obrączką. Choć cała czwórka to naprawdę ładne dziewczyny, to właśnie ona przykuwa całą uwagę. Jest szalenie rozmowna. Nawet przy barze prowadzi dysputy filozoficzne. 
Jest pomocna. Nie raz zapytana o radę dziewczynom już pomogła. Jedno jej zdanie, spostrzeżenie i robi się jakoś łatwiej. Sytuacja staje się mniej przygniatająca. Czasem to bolesna prawda, którą trzeba przyjąć. Albo porażka, którą należy przetrwać i przekuć w wygraną. Dla Joaśki szklanka jest po prostu do połowy pełna. 
Jest świetnie zorganizowana. Wszystko chodzi jak w zegarku. Wzorowa żona i matka. Dom lśniący, obiad zrobiony, seks z mężem trzy razy w tygodniu, lekcje z córką odrobione. 

No właśnie córka.. Zaczęła sprawiać problemy. Ma 13 lat. Jest wierną kopią Joaśki. Dostała już miesiączkę. Nosi stanik. I coraz częściej zamyka się w swoim pokoju, nie chcąc matki do siebie dopuścić. Jest milcząca. Czasem coś odburknie pod nosem. Już się nie przytula. Nie zwierza. Nie mówi, kocham cię mamusiu. Ostatnio w kłótni wykrzyczała, że jej nienawidzi. Poszło o lekcje. Lena bardzo opuściła się w nauce. Zawsze dobra z matmy, jest zagrożona na półrocze. Wagaruje. Joaśka dowie się, że córka zaprzyjaźniła się z 16- i 17-latkami. Że to z nimi spędza czas zamiast być w szkole. Że wie już jak smakuje piwo, elektroniczny papieros i pierwszy pocałunek. Te inicjacje przechodzi wcześnie. Dziewczyny w klasie zazdroszczą takich znajomych. To zaszczyt być w takim gronie i nie być traktowaną jak gówniara. Lena nową paczką jest zachwycona. Czuje się taka dorosła, szczególnie, że chodzi już z Szymonem. Tego dziewczyny zazdroszczą jej najbardziej. Julka nawet przestała się do niej odzywać. Słabe to jest. Zżera ją od środka i dlatego się obraziła. Chodzi dumna. Szepce Kaśce, Olce, Marcelinie i Laurze coś na ucho i szyderczo się uśmiecha. Co za zołza! 

Lena skupia się więc na Szymonie i nowych przyjaciołach. Imponują jej swoją asertywnością i pewnością siebie. Powoli się tego od nich uczy, trenując na mamie. Potyczki słowne wychodzą jej coraz lepiej. Mama zaś coraz częściej wychodzi z nich przegrana. Lenie na razie sprawia to przyjemność. 
A Joaśka jest załamana. Prosi, grozi, przekupuje, błaga, wymusza. Zrywa się z pracy na godzinę czy dwie i szuka córki po mieście. Na darmo. Problemy niestety nie znikają. Sytuacja się pogarsza. Lena ma już kilka zagrożeń na półrocze i brak klasyfikacji z polskiego. Nie robi sobie z tego nic. Za rok egzamin ósmoklasisty i kompletnie to olała, a przecież zawsze do tej pory miała pasek. 

Joaśka znika, szarzeje, blednie. Ze stresu zaczęła z powrotem palić i obgryzać paznokcie. Na szczotce zauważyła wypadające włosy. Gubi liście niczym drzewa na jesień. Chudnie błyskawicznie. Traci urodę. Zastyga, sparaliżowana przez strach i własną niemoc. Trochę czasu minie jeszcze zanim dogada się z córką. Przetrwają najmroźniejsze dni, długo czekając na ciepło między sobą. Ale ono w końcu nadejdzie. Szymon zostawi Lenę dla Julki. Lena straci paczkę i psiapsiółki z klasy. Na froncie zostanie tylko mama. Godziny rozmów, potoki łez, kilogramy bolesnych słów. Ale chłód między tymi dwiema kobietami się zmniejszy i zaświeci dla nich słońce. Wszystko w naturze ma przecież swoją kolejność i miejsce.

Komentarze

Popularne posty