BELLA MAMMA *



Fot. Pixabay, Elkaaaaaa


(...)  Córeczka już od samego początku uparła się i siedziała w brzuchu, toteż matka zaledwie 52-kilowa nie miała szans samodzielnie wydać jej na świat. Nie z tymi biodrami, co to mierzyć ich nie chcieli nawet, bo takie wąskie. Pojawiła się zatem po królewsku. Albo cesarsku raczej, z kształtną główką. Matkę zszyli pięknie, równo. Może to też była nagroda za trudy, które miały nadejść. 
Nie mogła małej karmić piersią. To był cios. Jako kobieta pragnęła obfitego biustu, jako matka - biustu, dającego życie. Cycki zawiodły na całej linii. Nie czuła się ani matką, ani kobietą. Nie urodziła normalnie, nie karmiła. Ponoć takie matki mają słabszą więź z dzieckiem. Ci, którzy jej nie znali, oskarżali o wygodę, czym wbijali nóż już i tak w pocięty brzuch, i w serce krwawiące ze strachu o siebie, i małą. Macierzyństwa zaczynała się uczyć, po omacku i intuicyjnie. Co chwilą dostawała z niego pałę. Kobiecości nie było. Nie mogła na siebie patrzeć. Brzuch ze szramą, w środku boli. Klata płaska. Seksualność też poszła się bujać. (...)

* Cały tekst dostępny w tomiku opowiadań "Portrety" - premiera grudzień 2019 !

Komentarze

Popularne posty