Ogólnopolski Dnia Przedszkolaka
Ogólnopolski Dnia Przedszkolaka !!! Przedszkole!!! Och co to były za czasy! Środek lat osiemdziesiątych, kiedy to jedynakom było bardzo ciężko dostać się do przedszkola. Mój Tatko pomagał w pewnej placówce przez kilka tygodni (oczywiście za darmo), by mnie przyjęli. Pójście do przedszkola było dla mnie przygodą. Nie płakałam za mamą. Ponoć pierwszego dnia latałam po sali z parówką w ręku. Byłam dzieckiem pełnym energii. Gadułą, śmieszką, tancerką wiecznie w ruchu i niejadkiem. Podobno nie jadłam nic. Ja tam nie pamiętam bym była głodna, ale panie załamywały ręce. Wiem jednak, że raz gdy coś zbroiłam to kazano mi wymyślić sobie karę. Genialna ja uznałam, że za karę nie będę nic jeść. Pani oczywiście wybuchnęła śmiechem i powiedziała, że za karę to ja właśnie coś zjeść muszę. Masz ci los Trzy światy ze mną były!!! Łamałam ręce (dwie na raz), by za równo rok powtórzyć wyczyn i ponownie złamać górną kończynę (tym razem tylko jedną bez konieczności przeprowadzenie ingerencji chirurgiczne