Było o babach, będzie o chłopach (niektórych).
Relacje międzyludzkie wciąż mnie zadziwiają. Sporo widziałam i słyszałam, ale...
Jest On i Ona. Spotykają się w miejscu, gdzie łączy ich pasja. Ona się Mu bardzo podoba, więc ta pasja to pretekst, by zagadać. Zagadał więc i nagadać się nie mogli.
Zdobył numer i napisał niemal natychmiast. Sms szedł za smsem.
- Co zjadłaś?
- Jak minął Ci dzień?
- Jak w pracy?
- Co kupiłeś?
- Jaka pogoda u Ciebie?
Pomyślała sobie "spoko gość".
Kulturalny, grzeczny do czasu...
Tego wieczora były u niej koleżanki. Drink i ploteczki. Po północy napisał:
- Jak impreza?
- Super, dzięki - odpisała, sprzątając ze stołu.
- Zmęczona?
- Tak, idę pod prysznic i spać. Padam na twarz.

Miala ciężki dzień.
- Ładnie wyglądałaś na tym zdjęciu, które wrzuciłaś na storkę.

- Dziękuję.

- Wyślesz mi jeszcze jakąś fotkę?
Zdziwiła się.
- Nie mam. - padła krótka odpowiedź.
- To zrób. Najlepiej pod prysznicem

- Nie. - Wkurzyła się.
- No ej. - Nie dawał za wygraną.
Teraz już była wqoorwiona.
- Nie jestem laską od zdjęć. Kup sobie "onlifansa".
- Wolę Ciebie.
- Widziałeś i wystarczy. - Zirytował ją.
- Lubię naturalne tak jak Ty.
- A ja dżentelmenów.
- No co, pobudziła mnie ta fotka ze stories. - chyba się tłumaczył.
- Posłuchaj. Fotki nie wyślę. Są od tego inne panny.
- No wiesz, nie myślałem, że tak mnie potraktujesz. Że wszystkich mierzysz jedną miarą.
Nie kontynuowała tej rozmowy, bo i po co? Z kolesiem, który mimo jej wyraźnego "nie" nadal próbował dostać to, czego chciał, a na koniec jeszcze próbował niezdarnie wywołać u niej wyrzuty sumienia?
Drogie Dziewczyny, jeśli macie ochotę prowadzić gorące rozmowy i wysyłać fotki, nic nikomu do tego. Każdy robi, co chce.
Ale jeśli taka konwersacja znacznie narusza Waszą przestrzeń to nie warto jej kontynuować.
Drodzy Panowie (ci pobudzeni, jak kolega wyżej opisany), jeżeli pada odpowiedź "nie" to czego tu nie rozumiecie? Kto daje Wam prawo, by oczekiwać fotek? Niestety inni mężczyźni tracą na skutek zachowania tego macho. Ona póki co straciła ochotę na jakiekolwiek kontakty wirtualne. On pewnie uznał, że miała focha (chocw sumieśredniojest ważne, co on pomyślał), a wystarczyło:
- nie prosić o fotkę,
- jeśli już się o nią poprosiło i spotkało ze stanowczym "nie", można było z tego wybrnąć, przeprosić, spytać o samopoczucie, zmienić temat.
A tak pozostał niesmak.
Nie to znaczy nie. Po prostu.
A Wy jak uważacie?
Jeśli podoba Ci się ten tekst, NIE KOPIUJ GO, lecz udostępnij wskazując tym samym źródło i autora.
Każdy, ale to każdy tekst opublikowany tutaj jest MOJEGO AUTORSTWA, jeśli go kopiujesz i wklejasz u siebie to jest to równoznaczne z KRADZIEŻĄ I NARUSZENIEM PRAW AUTORSKICH.
Dziękuję wszystkim tym, którzy moje posty udostępniają (opcją "udostępnij") i komentują



Image by Pixabay
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz