PIES...ratownik

 





Pies...
Cztery łapy, ogon, pysk, sierść.
Gryzie, skacze, niszczy, ślini, drze, kopie, brudzi, bałagani, śmierdzi, linieje, roznosi choroby. Wymaga spacerów, opieki, szczepień. Gramoli się do łóżka, rwie różne rzeczy na strzępy, zostawia mnóstwo kłaków, rysuje pazurami podłogę. I szczeka, ujada, wyje, piszczy.
Nie jest wszędzie mile widziany.
Nie ma wstępu do tylu miejsc - do sklepu, na plażę, do szpitali, do restauracji, niektórych hoteli...
Tak wiem, bywa groźny, nie zawsze ładnie pachnie, ale:
- jest świetnym przewodnikiem dla osób niewidomych,
- jest wspaniałym towarzyszem i ratownikiem osób przewlekle chorych (np. pies wyczuje atak epilepsji), on zaalarmuje, że komuś należy pomóc,
- pies wytropi narkotyki,
- i w końcu to pies pomaga ratownikom wyszukać ludzi w gruzach, pod śniegiem, w lesie - tam, gdzie zmysły człowieka już nie dają rady.
Z przejęciem każdego dnia oglądam i czytam wszelkie informacje dotyczące Turcji i Syrii. I wśród bohaterskich ratowników widzę także bohaterskie psy, które ratują życie. Pracują tak samo ciężko jak ludzie, nie oczekują zapłaty, są bezwarunkowo oddane, posłuszne. Z polską grupą HUSAR pojechało do Turcji bodajże 7 psów i są tam potrzebne. Bez nich niektórych by nie znaleziono.
Moja Beza jest zwyczajnym psem domowym. Goldeny i labradory są jednak często szkolone i świetnie sprawdzają się w akcjach ratunkowych, na patrolach jak wiele innych ras (tych mieszanych też). Jedyne czego potrzebują to mądrego przewodnika, by móc wykorzystać swoje umiejętności tam, gdzie człowiek lub sprzęt ma już ograniczone działania. Psi nos może wiele, naprawdę.
Więc zanim zrugasz jakiegoś psa, pomyśl o tym, że taki właśnie czworonóg może Tobie lub bliskiej Ci osobie uratować życie. I nie mów, że nic złego Ci się nie przytrafi. Turcy i Syryjczycy też kładąc się spać nie myśleli, że ich świat runie.

Komentarze

Popularne posty