MATURZYSTKA

 



Na tym zdjęciu nie mam jeszcze 19 lat. Końcówka kwietnia, zakończenie roku klas czwartych w moim Alma Mater III Liceum Ogólnokształcące im. Marii Konopnickiej we Włocławku. Uczennica klasy IV e - pełna marzeń, planów, zakochana, szczęśliwa.
Maturę zdawałam z polskiego i niemieckiego. Teraz mogę powiedzieć, że za moich czasów matma nie była obowiązkowa na maturze (taka jestem stara:)
Zdawałam więc to, z czego jestem najlepsza. Polski bardzo dobrze, niemiecki śpiewająco. Wszystko dzięki cudownym paniom profesor: Mariannie Fus i Nanecie Kłobukowskiej.
Z ustnym angielskim też nie miałam problemów. Profesor Joanna Kijewska cisnęła nas jak cytryny. Z dnia na dzień zadawała po trzysta przykładów modyfikacji zdań. I się je robiło. Samemu! Bez internetu!!!! Niesamowite prawda? Dzięki temu na ustnej maturze z anglika gramatykę "rozwaliłam" w trzy minuty i miałam więcej czasu na przygotowanie wypowiedzi. Gadałam tyle, że mi przerwano:))) To dzięki tym solidnym podstawom jako kobieta już po trzydziestce skończyłam anglistykę.
Ten przedmaturalny i maturalny czas wspominam z nostalgią. Fakultety z języków, rozwijanie pasji językowych, brak limitu słów na maturze z polskiego.
Matura dawała mi tylko średnie wykształcenie. Potem trzeba było zmierzyć się z egzaminami wstępnymi. Moja pracowitość się opłaciła. Dostałam się na uniwerek.
Ja - dziewczynka z Włocławka do wielkiego Gdańska. Od tamtej pory nikt mi nie powie, że się nie da. Da się!

Komentarze

Popularne posty