DZIEŃ POZDRAWIANIA BLONDYNEK

 


Pierwszy spacer od trzech tygodni...
Życie lubi zaskakiwać. Coś sobie człowiek zaplanuje, a tu nagle dzieciak mi ląduje w szpitalu. Na dodatek ja sama pod nóż dla własnego zdrowia i komfortu psychicznego, i fizycznego.
Już po wszystkim, a luby ma trzy baby do opieki (Beza też się liczy!)
Dziewczyny badajmy się!
Kiedy ostatnio robiłaś USG piersi?
Cytologię?
Badania krwi i moczu?
USG jamy brzusznej i tarczycy?
Musiałam zwolnić, nacisnąć hamulec (!!!), zatrzymać się i powoli wrzucić pierwszy bieg. Dziś to już nawet drugi, w porywach do trzeciego.
Taki reset się przydaje. Mogę coś przeczytać, obejrzeć wartościowy film, pomyśleć, nie spieszyć się, nawet być ślamazarną. Pierwszy raz w życiu mam tak długą przerwę od pracy w środku roku szkolnego. Początkowo czułam ogromne wyrzuty sumienia, byłam nerwowa, ale uspokoiłam się i choć nikomu nie życzę nagłej i planowanej hospitalizacji, to życzę Wam spokoju i przyhamowania choćby na chwilę. Głowa będzie Wam wdzięczna. Ciało też.
A że dziś ze świat nietypowych mamy Dzień Pozdrawiania Blondynek oczywiście na przekór pozdrawiam nie tylko blondynki, lecz i brunetki, rudzielców (w jak najbardziej pozytywnym tego słowa znaczeniu) i właścicielki (a raczej nosicielki) wszelkich innych kolorów włosów!
Blondynką jestem od zawsze, panicznie boję się farbować włosów. Raz tylko jak dostałam się na studia mój ówczesny chłopak (obecnie mąż - Jezu ile to lat? Normalnie jak z bratem:) pofarbował mi końcówki włosów na kolor oberżynowy szamponetką. Kolor miał się zmyć. Ale...
Najpierw okrutnie farbował (kolor, nie chłopak), gdy tylko zmoczyłam włosy (pamiętam jak wychodziłam latem z jeziora i wszyscy myśleli, że poharatałam sobie plecy, bo mi jakiś różowawy kolor ściekał po plecach, pośladkach i udach:))) I tak naprawdę nigdy się nie zmył. Pod koniec września fryzjer mi ścinał końcówki, bo wstyd mi było iść na uczelnię:) Od tamtej pory żadnej farby, z szaleństw tylko prostowanie czy porządne czesanie (warkocz, kok, upięcie, hollywodzkie fale). Podziwiam odważne dziewczyny. Mam przyjaciółkę, która eksperymentuje, zawsze ma wyrazisty kolor i wygląda super (nie żadne tam mdłe blondy jak ja:)
A czy mężczyźni wola blondynki? Błagam! Chłopaki kolor włosów (prawie) zawsze można zmienić, więc chyba nie ma to znaczenia, co???
Zdjęcie strzeliłam se sama dziś na spacerze. W Gdańsku piękna zima (przynajmniej tu, gdzie mieszkam), śniegu pełno, prószy nawet teraz. Wiosny nie widać. Nie spieszy się dziewczyna:)

Komentarze

Popularne posty