DZIEŃ TAŃCA
Międzynarodowy Dzień Tańca, to nie mogę być wobec tego dnia obojętna! Nie ja!
Od zawsze ruchliwa, energiczna i reagująca na muzykę, kochająca wszelkie taneczne zabawy. Na dyskotekach szkolnych i kolonijnych na parkiet wchodziłam pierwsza, a schodziłam ostatnia. Mokrusieńka.
Marzyłam, by przyjęto mnie do kółka tanecznego działającego w SP18 Włocławek, prowadzonego przez rewelacyjną nauczycielkę Teresa Banachowska, która dała dziewczynom mnóstwo swojego wolnego czasu i energii. Tańczyć w szkolnym zespole to było coś. Spełnienie moich dziewczyńskich marzeń. Udało się. Pani Teresa mnie wybrała! Pierwszy rok był trudny, miałam dryg, ale myliłam kroki. Byłam szalenie zestresowana. Po jakimś czasie coś "kliknęło". Stałam w układach na przodzie, często w środku. To było wyróżnienie. Kochałam występy, apele, pokazy. Problemy zdrowotne jednak odebrały mi możliwość intensywnego tańczenia.
Tęskniłam. Wszelkie dyskoteki, imprezy czy aerobiki w klubie osiedlowym były dla mnie odskocznią. Zawsze tańczyłam do upadłego, byłam niezatarta. Nawet w dorosłym życiu moje przyjaciółki się śmiały, że parkiet może być pusty. Anka i tak swoje wytańczy:)
Rok temu w końcu wygospodarowałam czas dla siebie. Bardzo egoistycznie. Tańczę znów. Dwa razy w tygodniu daję się sponiewierać świetnym trenerkom, otwieram się, zapamiętuję kroki, chłonę. Tańczę z absolutnie fantastycznymi dziewczynami (i chłopakami). Wybrałam zajęcia, które są idealnie "skrojone", albo inaczej mówiąc "wytańczone" dla mnie. Uwielbiam je. Czuję, że żyję, że to wszystko ma sens.
W życiu wielu rzeczy nie żałuję, jednak tego, że brakowało mi wcześniej odwagi i czasu, by tańczyć już tak. Dlatego będę tańczyć póki starczy mi sił.
Zdjęcie zrobione po treningu (ustawiłam się dobrze do światła i już ochłonęłam). Błysk w oku i uśmiech jak najbardziej moje.
Komentarze
Prześlij komentarz