ŁOWCZYNI

Image on Pixabay


Black Friday, Black Friday! - krzyczą wystawy, reklamy, Internety i Messengery! Radio nawołuje, telewizja zaprasza. No aż głupio nie iść. I już prawie miałam napisać, że to lekceważę, jestem ponadto, zostaję w domu, bo przecież to tylko rzeczy, a zupełnie inne wartości w życiu się liczą. I pewnie, że nie wezmę do grobu, że nie wszystko można kupić. Ale przecież, do jasnej ciasnej, umartwiać się nie będę! Nikt do sklepów mi łazić nie każe, ale też tam iść nie zabrania. I wiecie co? Ja mam ochotę! No ogromną. A co! Pracuję dużo, ciągle gdzieś pędzę, na tyle rzeczy nie mam czasu. Więc na godzinę lub dwie zostanę egoistką numer jeden i pomyślę tylko, i wyłącznie o sobie. Jestem świadomym klientem. Widzę, które ceny są przesadzone, a które akceptowalne. I może nie będę brała wolnego z roboty, by cały dzień spędzić w jakiejś galerii handlowej (co w sumie nie byłoby takie złe...), ale pójdę do ulubionego sklepu i niewykluczone, że coś upoluję. W promocji koniecznie, bom wtedy najbardziej rada, że taki świetny ze mnie łowca. Nawet jeśli trochę się nabrałam to przecież nieważne skoro sprawiłam sobie przyjemność. I dlatego właśnie mam zamiar to uczynić. Zrobię sobie dobrze. O tak, powtórzę to z premedytacją: ZROBIĘ SOBIE DOBRZE! - jakkolwiek to brzmi. A potem wrócę do domu i będę się uśmiechać jak głupi do sera, i cieszyć ze swojej zdobyczy. Raz w roku można. No dobra, kilka razy, nie?

Komentarze

Popularne posty