GRANICA - ON
Obraz Pexels z Pixabay |
Ktoś mi powiedział ostatnio, że nie ma silnych ani słabych ludzi. Są tylko ich granice wytrzymałości...
Marek
Dużo przeszedł. Dosłownie i w przenośni. Uwielbia góry i chodzi po nich samotnie po kilkadziesiąt kilometrów dziennie. Odciął się od dotychczasowego życia. Zamknął w świecie natury. Dobrze zbudowany, silny, typ mężczyzny drwala. Pasuje tam idealnie.
Dużo tatuaży i blizn, na przykład na przedramieniu po tym jak się ciął. Dusza jego cała jest poszatkowana. W ciągu kilku lat doświadczył tyle, ile kilka osób przez całe życie.
Widział ojca wiszącego na pasku.
Za przekręty kumpla dostał wyrok, a żona, gdy on siedział, ukojenia szukała w ramionach tegoż właśnie przyjaciela.
Stracił pracę, oszczędności. Syn ojca po odsiadce nie chciał znać.
Miarka się przebrała. Ucieczki szukał najpierw w butelce, potem w białym proszku. Żyletka też na jakiś czas stała się najlepszym przyjacielem. Terapia pozwoliła zrozumieć pewne mechanizmy jego działania. Uciekł więc od świata, który tak to zranił. Ma w sobie morze żalu do niegdyś bliskich sobie ludzi, którzy go skreślili. Porzucił szalone życie. Spokój odnalazł w górach, gdzie rytm nadaje natura. Do blichtru współczesnego świata wracać nie chce. Dotarł do swojej granicy. Woli strumienie, nagie skały, dziką przyrodę. Jest w końcu szczęśliwy. Sam ze sobą. Bezgranicznie.
Komentarze
Prześlij komentarz