"LiSTY DO EMKI" - list trzeci STRACH


Image by Mabel Amber, still incognito... from Pixabay



Kochana Emko,
W życiu tak jak dziś bałam się kilka razy. Nie, nie jak byłam z Tobą w ciąży. Nie bałam się też porodu. Nic a nic. Ani matury i egzaminów wstępnych na studia też nie.
Bałam się jak miałaś zapalenie płuc i dostawałaś tej wysokiej gorączki.
Bałam się jak szłaś do przedszkola, bo przecież kto zajmował się Tobą lepiej jak nie moja mama i babcia?
Bałam się też będąc dzieckiem jak zmarł mój tata. Pamiętam płacz mamy i strach w oczach babci. Nic nie mówiły, ja nie umiałam nazwać uczuć, ale intuicyjnie czułam coś, czego wcześniej nie znałam. Jakiś niepokój, lęk, co teraz będzie. (...)
Nigdy Ci nie mówiłam, ale strach czułam też przed rozwodem z Twoim tatą, w trakcie i po. Decyzję, choć przemyślaną, podjęłam dość szybko. Liczyłam się ze stresem, ale nie spodziewałam się, że będę taka pełna obaw. Że będę budzić się po nocach przerażona tym, jak będzie wyglądać moje życie bez Pawła.
Bałam się jako matka i żona. Jak Paweł zachowa się na rozprawie, czy nie zmieni ustaleń, czy nie zrobi czegoś przeciwko mnie, czy nie będzie chciał mi Ciebie zabrać.
Jako kobieta. To było oczywiste, że zostanę sama. Owszem, z pomocą mojej własnej mamy i babci, które są ze mną od zawsze i wspierają ogromnie. Ale jako kobieta będę sama, bez silnego ramienia mężczyzny, w które do tej pory mogłam się chować, gdy potrzebowałam bliskości i poczucia bezpieczeństwa. Czy poradzę sobie ze zwykłym życiem i sprawami, którymi do tej pory zajmował się Paweł, a o których ja nie miałam i nie musiałam mieć pojęcia? Czy będę w stanie stworzyć z kimś jeszcze związek? (...)
Bałam się jako była żona. Czy poradzę sobie psychicznie, jeśli Paweł się z kimś zwiąże a ja nie. (...) Czułam lęk, czy nie będę głupio zazdrosna o nowa kobietę Pawła na zasadzie psa ogrodnika, obcego nie weźmie, swojego nie da. Dziś dziwię się, że tak mogłam myśleć, ale póki się czegoś nie przeżyje samemu, nie można oceniać zachowania i reakcji innych. A potem pojawił się w moim życiu Mateusz, wiesz który. Napiszę Ci o nim, ale nie teraz. On zasługuje na osobny list, a ja potrzebuję chwili, by wrócić do tego, co nas łączyło.

Chcę Kochanie, żebyś nie bała się w życiu bać. Strach bywa potrzebny. Motywuje, stawia do pionu, popycha do działań, których w innej sytuacji byś się nie podjęła. Grunt to umieć stawić mu czoła. Łatwo nie będzie, ale przecież nikt nie obiecywał wiecznego urlopu, prawda?

Twoja mama"

Komentarze

Popularne posty