Międzynarodowy Dzień Postaci z Bajek

 


Odkopałam stare zdjęcia z albumów, w których zatrzymane w kadrze jest moje dzieciństwo. To wczesne przypadało na lata osiemdziesiąte. Jak większość dziewczynek chciałam mieć sukienkę do ziemi i koronę. Bycie księżniczką to było to! Choć zdjęcie jest czarno-białe to pamiętam, że falbanka i kubraczek były czerwone, a korona mieniła się na srebrno. Oj dumna byłam, że chodzę w takiej kreacji i cała się świecę.
Drugie zdjęcie wykonane było nieco później (już w kolorze). Mama chyba pożyczyła od kogoś ten strój (zresztą sukienkę z falbanką także) i wmówiła mi, że skoro jest żółty to będę pszczółką. Nie bardzo byłam szczęśliwa. Pamiętam jak koleżanka miała sukienkę z frędzelkami (takimi jaki wykańczało się w PRL abażur na lampy) i one tak ślicznie fruwały podczas tańca. Ja za to szalałam w moim pszczółkowym stroju, z opaską na głowie i czułkami zrobionymi z kartonu. Jak zwykle cała mokra, bo wszędzie było mnie pełno. Papcie miałam fioletowe, z materiału, z obtartym czubkiem, bo stópki szybko rosły i duży palec się panoszył. Potem chyba zrobiła mi się dziura w tych kapciach:)
W tamtych czasach takich wymyślnych strojów jak obecnie nie można było nigdzie kupić. Nie było internetu. Mamy, ciocie, babcie szyły wszystko same, stroje się pożyczało, w niejednej sukience wszystkie siostry czy kuzynki przetańczyły różne bale. Mimo to ten czas wspominam z rozrzewnieniem, jakoś tak sielsko. To był najbardziej beztroski czas w moim życiu.
A Wasze stroje? Za kogo byliście przebrani? O jakim stroju marzyliście?

Komentarze

Popularne posty