Do PANA PREZYDENTA

 


Drogi Panie Prezydencie,
Z małym opóźnieniem piszę, ale na pewno Pan zrozumie, że pod koniec semestru belfer zawalony jest robotą, toteż dziś żem dała radę wystukać tych kilka słów.
Dziękuję Panu za już drugie weto w kwestii Lex Czarnek. Jako szary nauczyciel, trybik w wielkiej maszynie, który zwie się polską szkołą, pozwalam sobie kierować do Pana właśnie te słowa wdzięczności. I nie ma w nich ani krzty ironii, żeby była jasność!
Naprawdę wspaniale, że Pan żeś tego NIE podPISał, jednak braw na stojąco Panu bić nie będę. Tak się składa, że w edukacji robię już kilkanaście lat. Robię - to najwłaściwsze słowo. Robię za nauczycielkę, psycholożkę, pedagożkę, mediatorkę, opiekunkę, organizatorkę wyjść i wycieczek, animatorkę, dekoratorkę, trenerkę itp. Uczę w sumie przy okazji, jak starczy czasu.
Ostatnie cztery lata są najtrudniejsze - strajk (olaboga! Jak śmiałam domagać się godziwej zapłaty za moją pracę?), pandemia (pożal się Boże nauka zdalna której nauczyciele tak naprawdę uczyli się sami, a w której rząd nas nie wsparł nawet ma centymetr), wybuch wojny w Ukrainie (belfrze radź sobie z nowymi uczniami w klasie, z ich traumami, nieznajomością języka i strachem), sHIT'y, za które polskiej inteligencji jest po prostu wstyd, no i oczywiście już dwa podejścia do ustanowienia Lex Czarnek.
To co się wyprawia w obecnych czasach w edukacji to jakaś farsa. Uczę i oczom nie wierzę jak się przerabia treści w podręcznikach by pasowały do panującej propagandy, jak się zaniedbuje dzieciaki milcząco wołające o pomoc z żyletką albo garścią tabletek w ręku, jak się trwoni kasę na Laboratoria Przyszłości podczas gdy w szkole brak papieru na ksero czy na ręczniki papierowe. Nieważne, że rodzice kupują ryzy papieru. Ważne, że szkoła ma drukarki i długopisy 3D, ale że jest coraz więcej dzieci z depresją i zaburzeniami wszelakimi, że coraz mniej psychologów i pedagogów i nauczycieli jest w ogóle, bo ludzi przestaje być stać na wolontariat z powołania, to już się przemilcza.
Widzi Pan Panie Prezydencie, jestem germanistką z wykształcenia. Mówi to Panu coś? Nie jestem pewna, gdyż Pana Małżonka coś mało mówi, zatem dopytuję. Mam nadzieję, iż mimo faktu posiadania nierozmownej żony wie Pan jak wygląda praca w szkole z perspektywy belfra. I przez tyle lat nic Pan nie zrobił poza dwoma niemachnięciami długopisem? Wybaczy Pan, ale to mało.
Serio nie widzi Pan tego, co się dzieje w polskiej edukacji? Nie chce Pan widzieć? Ja jako nauczyciel i rodzic jestem przerażona. Przepełnione szkoły, przeładowane plany lekcji, egzaminy, które tresują uczniów nie pozwalając im na kreatywność, brak miejscach w szkołach ponadpodstawowych, brak budżetu, by godziwie opłacić pracowników edukacji.
Pan i Pana ludzie mieliście tyle czasu, by naprawić błędy innych. Niestety Pana Minister pogłębia je tylko i sprawia, że idziemy po równi pochyłej. I proszę się nie dziwić, że nauczyciele tracą cierpliwość. Jesteśmy napędem społeczeństwa i zamiast wsparcia, szacunku, o godziwej pensji nie wspominając, nie dostajemy nic poza pogardą i krytyką?
Nie wierzę, że nie spotkał Pan ma swojej drodze choć jednego wspaniałego belfra!!! Wie Pan, nie ma ludzi idealnych, jednak są tacy, którzy do uczenia się po prostu nadają i robią to naprawdę dobrze. Dlaczego im się nie ufa, zakłada kajdany, nie pozwala mówić prawdy?
Nauczyciel ma nauczać, formować młodego człowieka, a nie produkować bezmyślne istoty zdające testy. Ma inspirować, ale trudno być inspiracją, gdy człowiek myśli o zmianie pracy, bo w okresie szalejącej inflacji nie zarabia już nawet na waciki. Jak nauczyciel ma być wzorem, skoro ciągle podjudza się społeczeństwo przeciw niemu?
Tych kwestii jest naprawdę ogrom, ale jako że jest piątek i nie chciałabym już Panu zabierać cennego czasu, zakończę moje rozważania tutaj, dziękując Panu za wczorajsze weto, kiwając głową z wdzięcznością, ale bez owacji na stojąco. W tym momencie w sumie mogłabym zagwizdać, ale że mam szacunek do Głowy Państwa i równowaga w przyrodzie musi być, zamilknę bacznie patrząc co dzieje się wokół, niestety bez nadziei na rychłe zmiany w obszarze edukacji.
A może jednak się mylę? Och, byłoby cudownie, móc powiedzieć, że zbyt ostro Pana oceniłam. No ale nie myli się ten, kto nic nie robi, nieprawdaż?
Z poważaniem
Poli Ann
Kobieta, obywatelka, filolożka, nauczycielka, matka, żona, blogerka

Komentarze

Popularne posty