WIOSNA
Wiosna pojawiła się w ich życiu niespodziewanie. Za oknem była plucha, wiatr i ziąb. W domu jednego i drugiego wszystko w porządku. U niej mąż, u niego żona. Normalne małżeństwa, praca, obowiązki, dzieci. Spokój i stagnacja. Wszystkie ułożone równiutko, związane kokardką. Uśmiech przeplatający się ze zmęczeniem. Aż pewnego dnia spotkali się przypadkiem. On, czyjś mąż. Ona czyjaś żona. Znali się z lat młodości, kiedy to jako szczeniaki powoli odkrywali siebie. Delikatnie, muskaniem po szyi, dotykiem ust. On się zakochał pierwszy raz i to w niej widział tę jedyną. Ona się zakochała, ale to chyba on kochał w tym związku bardziej. Dbał o nią tak mocno, że przestraszyła się, że ten raj się kiedyś skończy. Odeszła w kilku słowach przepraszając go za swój strach i rozrywając jego serce na strzępy. Życie biegło dalej. Ona kogoś poznała, pokochała i założyła rodzinę. On kogoś poznał, pokochał i założył rodzinę. Mieszkając w jednym mieście czasem na siebie wpadali. Cześć, cześć, co słychać, a dobrze. Kontakt w mediach społecznościowych poprawny, na święta i urodziny. Czasem jakaś myśl niesforna w jej i jego kierunku.
Tego dnia wpadli na siebie przypadkiem. Miła rozmowa, uśmiech i błysk w oku niemal niezauważalny. Nadal mu się podobała. On zmężniał i ten jego głos. Po kilku dniach napisał, bo akurat miała imieniny. I nie wiedzieć czemu to pisanie trwało do końca dnia. Kolejnego też. I następnego. Odkrywali się na nowo. Zwariowali. Przeszłość wróciła, ale w dojrzalszym wydaniu. W szczerości totalnej i bliskości wtedy niespełnionej. Póki co w ich sercach kończy się wiosna, a zaczyna żar lata. Gorąc spoconych ciał, niekończących się rozmów też o przyszłości. Oboje wiedzą, że kiedyś to lato się skończy. Że będzie trzeba wybrać rozstanie ze sobą lub ze swoim dotychczasowym życiem. Ze kogoś zranią aż do kości, że czyjeś życie rozsypie się w drobny mak.
Są tego świadomi, lecz póki co trwają w tym upale chłonąc z niego wszystko co tylko się da, bo takiego lata mogą już nigdy nie przeżyć.
Podoba Ci się mój post?
Udostępnij go dalej.
Obserwuj moją stronę Poli Ann
To blog z życia wzięty.
Warto.
Komentarze
Prześlij komentarz