SENS







Wiecie, że to wszystko, co dzieje się wokół, ma jakiś sens? Że każda rzecz dzieje się po coś? Im dłużej żyję i obserwuję ludzi oraz różne zdarzenia, dochodzę do wniosku, że każdy napotkany przeze mnie człowiek z jakiegoś powodu zjawił się w moim życiu. Oraz że konkretne sytuacje i moje decyzje doprowadziły mnie do tego miejsca, w którym właśnie jestem. Im bardziej ktoś mnie kopie w tyłek, im bardziej upadam i krwawi moje serce, tym robię się silniejsza, i pewniej wstaję. Porażki potraktowałam jak lekcje. Niemiłe słowa jako wskazówki. Podrzucone kłody jako przeszkody do pokonania. Bo życie to taki swoisty Runmagedon. Kręci cię niezmiernie, ale nie oszczędza. Funduje kąpiele w błocie, zmusza do przekroczenia własnych granic i do opuszczenia swojej strefy komfortu. I choć przeklinasz wszystkie świętości, a zasób słów nieprzyzwoitych zmniejsza się w zastraszającym tempie, to biegniesz, czołgasz, wspinasz. Plujesz krwią, oczy Ci łzawią, masz cholernie dość, pot zalewa twarz, bolą cię nawet włosy, ale nie odpuszczasz. Bo wiesz, że warto ponieść wysiłek, by udowodnić sobie i światu, że dasz radę. Że pokonasz samego siebie i wygrasz, choć spotkanie z podłożem zaliczyłeś już tyle razy.
Pamiętaj, to wszystko jest po coś. To ma sens. Nie musisz tego rozumieć. Po prostu biegnij. Leć, dawaj do mety. Pokaż sobie, że wytrzymasz. Bo wytrzymasz przecież, choć jeszcze tego nie wiesz.
Podoba Ci się mój post?
Udostępnij go.
Obserwuj moją stronę Poli Ann
Warta jest Twojego czasu

Komentarze

Popularne posty