LUZ
Odpuszczasz czasem? Kurczę mi też kiedyś było trudno. Może się starzeję? Ale nie, wczoraj kelner w knajpie mi powiedział, że wyglądam na 28 wiosen, więc tego się trzymajmy:)
Może dojrzałam? Albo życie już mnie trochę przeorało. Odpuszczam sobie coraz częściej. Wyskakuję w trampki i myślę o sobie, o ty co lubię, a nie muszę. Co chcę, a nie powinnam.
Należałoby ogarnąć mieszkanie, poprasować, nagotować żarcia dla familii, a nie leżeć w łóżku - tak, bezczelnie sobie leżę, wszyscy śpią z Bezą włącznie, która chyba przez sen coś podjada, bo mi tu mlaska jęzorem.
Jest mi dobrze, bo odpuszczam. Świat się nie zawali. I to jest takie błogie uczucie, że nie gonię w końcu własnego ogona, potykając się o swój język (dzięki Miłosz za świetną metaforę).
Można? Można.
Wszystko jest w Twojej głowie.
Spokojnej niedzieli !
A post podaj dalej.
Odpuśćmy sobie w końcu!
Zaglądaj na moją stronę Poli Ann
Jest tego warta!
Komentarze
Prześlij komentarz