TĘCZA
Image on Pixabay |
Miałeś zamieszkać w przedpokoju mojego serca. Przykucnąć w rogu, cichutko. I nie przeszkadzać mi w życiu. Nie wiedziałam czy tego chcę, ale Cię wpuściłam. Uchyliłam drzwi. Wszedłeś na paluszkach. Rozejrzałeś się po moim życiu. Było szare i smutne. Wyciągnąłeś więc emocje, by nimi pokolorować mój świat. Kolory były najpierw delikatne. Jasne i blade. Siedziałeś w tym kąciku i każdego dnia nadawałeś mojemu istnieniu barwę. Krok po kroku wchodziłeś coraz głębiej do mojego serca. Śmielej używając coraz mocniejszych barw. Nawet nie wiem kiedy zamieszkałeś w salonie. Rozsiadłeś się wygodnie. Wraz z Tobą wprowadziła się cała feeria barw. Lubiłam Cię tam mieć. Dziękuję Ci za każdy kolor i krok ku głębi mojego serca. Żyłam tęczą.
Dziś w moim sercu jest pusto bez Ciebie. Nawet w przedpokoju Cię nie ma. Wyszedłeś nie trzaskając drzwiami. Jest cholernie cicho. Łzy kapały bezszelestnie.
Dziś już spokojna obserwuję te intensywne barwy, które zostaną we mnie na zawsze przypominając mi, że niemożliwe jest możliwe.
Komentarze
Prześlij komentarz