YOU MADE MY DAY - DAY 3
Image by Nikos Apelaths from Pixabay
Tak niewiele trzeba, by komuś pokolorować dzień, by go uzupełnić po brzegi i sprawić, że zaliczy się to tych udanych w życiu. Może nawet wyjątkowych, wartych zapamiętania.
Dzień G.
Obudził ojca. Długo zbierał się do tej rozmowy. Bał się jej, ale czuł, że jest gotowy. Wiedział, że będzie awantura. Że ojciec nie zrozumie jego wyboru. Zacisnął wargi i przyznał się do wszystkiego co czuł już od gimnazjum. Powiedział wszystko na jednym wydechu patrząc ojcu prosto w oczy. Ten wrzeszczał i wyrywał sobie włosy z głowy, bo nie tak syna wychowywał, że będzie taki wstyd, co to ludzie powiedzą.
G. poszedł się pakować. Miał dość. Nie zrobił przecież nic złego. Taki miał plan na życie, nic na to nie poradzi. Wrzucał rzeczy do torby na oślep. Cały drżał. Wiedział, że tak będzie, ale mimo to w głębi duszy miał nadzieję, że reakcja ojca będzie inna. G. chciał jak najszybciej wyjść z domu. Zniknąć, rozpuścić się po tym co powiedział mu tata.
Nagle zapikał mu telefon. Napisała Przyjaciółka. Wiedziała, że dziś nastąpi jego coming out. Czuła, że to wyznanie nie spotka się to z aprobatą bliskich. Czekała pod blokiem, tak po prostu, gotowa, by zawieźć go tam dokąd chciał. Do niego - tego, którego on tak kochał. Wybiegł szybko. Zamknął stare życie trzaskając drzwiami. Tak bardzo się cieszył, gdy zobaczył otwarty bagażnik i jak bez słowa otworzyła mu drzwi od auta i zawiozła do nowego życia. Nie musiała nic mówić, Wystarczy, że była, choć o to nie prosił. Zrobiła mu dzień. M. made his day.
Podoba Ci się mój post? Udostępnij go! Obserwuj moją stronę Poli Ann Zrób mi dzień:) image on Pixabay |
Komentarze
Prześlij komentarz