Image by Pixabay
Kupiła sobie ładne kajdanki. Jej koleżanki też. Wszystkie je kupiły. Śliczne są, trochę niewygodne, ale nieważne. Takie kajdanki mus jest mieć.
Ona kupiła kajdanki w kolorze czekoladowym. Takim dokładnie jak jej ulubiona czekolada, po którą już nie może sięgać. Zakazała sobie. Przytyła ostatnio ze 3 kg. Ledwo mieści się w ukochane dżinsy, a dziewczyny w pracy kąśliwie szepczą po kątach, że coś pralka jej źle pierze i ubrania kurczy. Założyła więc te kajdanki, odkładając ukochaną czekoladę na bok. Kajdanki ładne i owszem, ale cholernie niewygodne. Ale co tam! Wytrzyma! Zaweźmie się i schudnie. Przeklęta czekolada. Po co ją żarła? Teraz patrzeć na siebie nie może. Na tyłek szczególnie co to w te dżinsy ledwo się mieści. I jeszcze te spojrzenia dziewczyn. Takie radosne, bo oto przytyła, nie jest trendy. Jest słaba. Chodzi więc wściekła, naburmuszona, choć szczerze mówiąc sama ze sobą wcale tak źle się nie czuje. Kajdanki ranią i sprawiają większy ból niż przyciasne spodnie, a i mąż o dziwo stwierdził, że odrobinę większa pupa mu się nawet i podoba...
|
Komentarze
Prześlij komentarz