LIST DO LATA


List do Lata 

Droga Pani Lato?
A może drogi Panie Lato?

No w sumie to musisz być facetem, skoro wszystkie babki dostają świra, gdy masz nadejść. I to dosłownie. Bo jak Lato, to trzeba schudnąć, rzeźbę zrobić, nowe fotki na fejsa czy insta wrzucić, pazury na szalony kolor pomalować, fryzurę zmienić, na solarium iść, żeby córki młynarza na plaży nie przypominać, na dietę jaką przejść no i urlop porządny zaliczyć. Hmm, może nie zaliczyć, choć to z latem pewnie też się co niektórym kojarzy, toteż powiedzmy, urlop zrobić tudzież zorganizować. Wszystko musi być naj, top, debest, mega i super. Bo Lato się zbliża. 

Więc Szanowny Panie Lato, 
naprawdę się cieszę z Twojego nadejścia. Lubię słońce, śpiew ptaków nad ranem (gdy mam pozamykane okna;), centrum miasta tętniące życiem, imprezy, koncerty, mniejsze korki, bo dzieciarnia wiedzy nie zdobywa i ten dłuższy dzień też mi się podoba. Serio. Jakoś więcej da się zrobić, choć doba nadal ma 24 godziny. Lubię takie Twoje oblicze, ale czy na litość boską, wraz z Twoim nastaniem muszą wszystkie baby wariować? No kobitki kochane! Jak nie schudniemy i tyłka w mniejsze stringi nie wbijemy (w sumie czy w dobre czy w za małe to tak samo w tyłek włażą), nowej hybrydy nie strzelimy, koloru na włosach nie zrobimy czy z glutenu nie zrezygnujemy, to coś poważnego się stanie? Nie przyjdziesz? Obrazisz się czy co? Uchylę zatem rąbka tajemnicy i powiem cichutko, że do jasnej Anielki: "NIE". Przyjdziesz. Prędzej czy później, ale się zjawisz. Z całą pewnością. Bez względu na to czy stringi trochę cisną lub czy nowa kiecka letnia wisi w szafie. Z metką zaznaczam, bo kupiona z rozsądku (koleżanka ma to muszę taką samą, nieważne, że to nie mój krój), a nie miłości od pierwszego wejrzenia (rety, jakie cudo). Nawet jak hybrydy nowej nie będzie ani farby ma włosach, ani rzeźby na brzuchu to i tak się pojawisz.
Więc Drogi Panie czekam na Ciebie z niecierpliwością, ale szaleńczo szykować się na Twoje przyjście nie będę. Założę uśmiech co najwyżej, zmyję makijaż i zły humor, naładuję akumulatory na słoneczku, usiądę sobie na balkonie lub w ogródku i będę niespiesznie sączyć wodę, sok, a może chłodne winko. I taka spokojna, radosna i saute zorientuję się, że oto jesteś. Wystarczy prawda?

Komentarze

Popularne posty