PORTRECIKI CHOINKOWE - Maciej
Obraz Lorraine Cormier z Pixabay |
Usiadł w dużym pokoju przy ławie, która pamięta czasy Gierka. Fotele i segment zresztą też. Nie ma zmysłu artystycznego. Nie zarabia dużo. Na bieżące wydatki starcza i na alimenty jeszcze musi, odkąd się rozwiódł. No musiał. Żonę, już byłą dzisiaj, widziano wiele razy z kimś na mieście. Zapytana przez niego, co się dzieje, odparła, że się zakochała. I po prostu odeszła. Dbał o nią jak umiał, ale chyba nie umiał do końca, skoro znalazła innego. Wcale nie młodszego i bogatego.
Bolało bardzo. Do dziś zresztą boli. Wnętrze jakoś tak ciśnie. Związuje się na ciasny supeł. Jak nie dwa. I złość aż kipi z niego. Nie ma ochoty z nią nic ustalać. Na początku nawet syna nie chciał widywać. Złość niechcący wylała się się też na niego. Na szczęście na krótko. Spędza z nim co drugi weekend i każdy poniedziałek, i czwartek po szkole. Z nią nie chce nawet rozmawiać. Pisze jedynie oschłe smsy.
Dziś spadł śnieg. Nawet nie zwrócił na to uwagi. Kupił synowi puzzle ze Star Wars. Na droższy prezent nie było go stać. Sam prezentu nie dostał od czasu rozwodu. Żonie, już byłej, też nic nie kupował.
Syn będzie dopiero jutro. Spędzą razem dzień. Usmaży karpia. Kupił w garmażu sałatkę jarzynową i pastę jajeczną. Syn lubi. Pograją razem w monopol. Może ułożą puzzle. Pójdą na spacer.
Choinkę ma małą. Sztuczną, którą co roku ubiera w te same kiczowate bombki. Kładzie pod nią starannie zapakowany prezent dla syna. Nie wie nawet, że obok ten, w którego istnienie przestał wierzyć w wieku 10 lat, położył małą paczuszkę. Uchylił wieczko, by aromat ZGODY rozniósł się po małym mieszkaniu. I swoim ledwo wyczuwalnym zapachem spowodował, że jutro, gdy była już żona przyprowadzi syna, zaprosi ją chociaż na herbatę i po raz pierwszy od czasu rozwodu w ZGODZIE z nią porozmawia.
Komentarze
Prześlij komentarz