JANEK 1939 / JANEK 2019 / JANEK marzec 2020 / JANEK luty 2022



Janek 1939

Janek ma jasne włosy, duże niebieskie oczy i kilka piegów na nosie. Regularne rysy. Bardzo ładną buzię. Jako niemowlę zachwycał wszystkie ciotki i sąsiadki, aż mama do wózka przyczepiła mu czerwoną wstążkę, żeby jej dzieciaka nikt zauroczył. 
Dziś Jaś ma 10 lat. Zaraz kończą się wakacje i trzeba będzie wrócić do szkoły. To będzie już czwarty oddział. Poważna sprawa. Janek jest jednym z najwyższych chłopców w klasie. Koledzy się go słuchają. Jest ich hersztem. Zwinny, szybki, silny i bystry. Warszawiak z dziada pradziada. Nawet cieszy się na powrót do ławy szkolnej. Uczy się bardzo dobrze, jest zdolny. Czuje radość pomieszaną z niepokojem. Tatuś ostatnio późnym wieczorem z innymi panami tylko o wybuchu wojny mówi. Twierdzi, że to kwestia czasu i że tak naprawdę stanie się to lada dzień. Jedni panowie mu wtórują, inni zaprzeczają twierdząc, że Hitlera Polska nie interesuje. 
Janek natomiast ufa tacie i bardzo się obawia, czy tatko ma rację. Wieczorami myśli, jakby to było, gdyby wojna faktycznie wybuchła. Dziadek opowiadał, że ta pierwsza światowa była czymś okrutnym i że drugi raz nie chciałby tego przeżywać, choć wyjścia by nie miał jako żołnierz, patriota i prawy obywatel. Janek jest dumny, że takich ma mężczyzn dookoła. Odważnych, mądrych i walecznych. Już niedługo się przekona, czy odziedziczył po nich geny. Nie zasiądzie w szkolnej ławce. Szybko skończy mu się beztroskie dzieciństwo. Nie będzie już kopał z chłopakami w gałę, bo najlepsi kumple z podwórka okażą się wrogami. Nie będzie już zajadał leguminy z konfiturą wiśniową według receptury prababci Marianny ani nie będzie zasypiał spokojnie. Gdy rozpęta się piekło nauczy się spać w trybie czuwania, gotowy do obrony i ucieczki. Nauczy się tłumić głód i uśmiechać na zawołanie, by nie martwić mamy. Nauczy się kraść, by zaspokoić ssanie w żołądku i przynieść cokolwiek do domu. Dowie się jak pachnie proch strzelniczy, jak ciężka jest broń i jak wielki jest strach, gdy na ulicach szaleje łapanka. Pozna smak śmierci, gdy koledzy będą ginąć od zabłąkanych kul, gdy przyjaciół rodziny wezmą na Pawiak. Pozna jak dalece jest odważny jako łącznik powstania, jak szybki, gdy będzie uciekać przed Niemcami, jak posłuszny, gdy dostanie rozkazy i jak odporny, gdy będzie chować się wśród ciał. Wojna nauczy go wielu rzeczy. Pokierszowany fizycznie i psychicznie przeżyje, by rozpocząć nowe życie. Doceni to, co ma i będzie umiał cieszyć się każdym dniem. Zbyt wiele widział przedwczesnych śmierci i zawsze będzie powtarzał, że ma szczęście. 


Janek 2019

Janek ma jasne, pofarbowane na błękit włosy, duże niebieskie oczy i kilka piegów na nosie. Regularne rysy. Bardzo ładną buzię. Jako niemowlę zachwycał na fejsie wszystkie mamy koleżanki, które zostawiały pod jego fotkami mnóstwo lajków.
Dziś ma 10 lat. Zaraz kończą się wakacje i trzeba będzie wrócić do szkoły. Nie chce mu się. To będzie już czwarta klasa. Pponoć poważna sprawa, ale Janek o tym nie myśli. Woli zdobywać kolejne poziomy w nowej grze na tablecie. 
Janek jest jednym z najwyższych chłopców w klasie. Koledzy się go słuchają. Jest ich szefem. Sam założył im grupę na Messengerze, żeby mogli do siebie pisać i umawiać się na granie. Jest zwinny, szybki, silny i bystry. Warszawiak z dziada pradziada. Uczy się nieźle, jest zdolny. Mógłby jednak lepiej. Chodzi na tyle zajęć dodatkowych. Szermierka, basen, angielski, gitara, robotyka i karate. Bywa zmęczony. 
Czuje radość pomieszaną z niepokojem. Tatuś ostatnio późnym wieczorem dużo się kłóci z mamą. Rozmawiają o rozwodzie. W sumie to wykrzykują i odgrażają sobie, z kim Janek będzie mieszkał. 
Janek ufa i mamie, i tacie i tak bardzo się obawia, czy rodzice naprawdę się rozstaną. Wieczorem myśli, jak by to było, gdyby to się stało. Wojtek, jego najlepszy przyjaciel opowiadał, że rozwód to masakra i że drugi raz nie chciałby tego przeżywać, choć dziś przyjemniej dostaje po dwa prezenty i jak zrobi smutną minę to wszyscy mu ulegają. Janek kocha swoich rodziców, nie chce by się rozstali. 
Już niedługo się przekona, że rozwód rodziców stanie się faktem. Skończy mu się beztroskie dzieciństwo. Będzie piłką jaką rodzice będą odbijać walcząc zaciekle. Nie będzie już wspólnych wakacji, bo mama i tata okażą się wrogami. Nie będzie już miał bardzo dobrego zachowania ani nie będzie zasypiał spokojnie. Gdy rozpęta się piekło rozprawy sądowej nauczy się tłumić złość, której nie raz da upust na długiej przerwie. Nauczy się uśmiechać na zawołanie, by nie martwić mamy. Nauczy się wykorzystywać swoją sytuację, by uniknąć kary. Szybko dowie się jak smakuje papieros i piwo, jak łatwo można komuś zniszczyć życie publikując coś na fejsie i jak wielki jest strach, gdy wyjdzie na jaw, kto wrzucił oszczerczy post. Pozna smak wstydu, gdy się okaże, że brał w tym udział. Pozna jak okrutny bywa świat wirtualny, gdy to on padnie ofiarą hejtu, jak szybko traci się kumpli dla kilku lajków, jak trudno znaleźć prawdziwą przyjaźń i miłość. Nauczy się wielu rzeczy. Pokierszowany przede wszystkim psychicznie upadnie wiele razy, by wstać i zacząć wszystko od nowa. Zmieni priorytety. Długo będzie się uczył doceniać to, co ma. Z trudem odetnie się od wirtualnej rzeczywistości, by żyć w tej realnej i uczyć się w tym szalonym pędzie dostrzegać szczęście.


Janek, marzec 2020

Janek ma jasne włosy, wakacyjny błękit już się zmył na szczęście. Jezu, jaka bura w szkole była o to. Tyle hałasu o nic!
Janek ma duże niebieskie oczy i kilka piegów na nosie. Regularne rysy. Bardzo ładną buzię. Jako niemowlę zachwycał na fejsie wszystkie mamy koleżanki, które zostawiały pod jego fotkami mnóstwo lajków. Po dziś dzień zresztą mama się nim chwali, zamieszcza zdjęcia z wypraw wakacyjnych, z jego treningów. Dumna jest. 
Janek skończył niedawno 11 lat. Właśnie  skończyły się ferie zimowe i wrócił do szkoły. Nie bardzo mu się chciało. Fajnie się grało w ferie z kumplami w Minecrafta.  Jest w połowie czwartej klasy. Łatwo nie jest, ale żeby znów tak ciężko było to nie może powiedzieć. Mama tylko do lekcji ciągle go goni.

Dziś wrócił ze szkoły z takim uśmiechem na twarzy, że hej. Budę zamykają! I to na całe dwa tygodnie. A może i dłużej. Ale czad! Nauczyciele jakoś się nie cieszą. No tak, nie będą mogli ich męczyć. Ferie będą, ale super. Już umawia się się z chłopakami na wspólne granie.
W domu przy kolacji słyszy jak rodzice rozmawiają. W tle telewizor majaczy obrazem, a jakiś elegancki pan w garniturze informuje, że szkoły będą zamknięte do odwołania, że należy ograniczyć kontakty, że Polska musi zrobić sobie kwarantannę.
Janek, choć jest bardzo bystrym dzieckiem, nie do końca jeszcze rozumie te słowa. Mama już wie, że będzie pracować w domu, a tata będzie doglądał firmy i też będzie pracował internetowo. Całe dnie ich nie było w domu, a teraz nagle będą? Niesamowite. To chyba naprawdę coś poważnego.
Janek czuje radość pomieszaną z niepokojem. Fajnie, bo do szkoły chodzić nie trzeba, a i mama będzie w domu, i już obiecała, że codziennie będzie mu smażyć te pyszne pankejki. Niefajnie, że tata do pracy nie będzie chodził i większość innych ludzi też nie. Że ta kwaranatana, lockdown, maseczki czy jakoś tak. 
Faktycznie następnego dnia i przez kolejne Janek jest w domu z mamą. Nigdzie nie wychodzą, tata załatwia sprawunki i opowiada, jak to ludzie na kilogramy, litry, rolki, paczki wszystko ze sklepu wynoszą. A kolejki jak za stanu wojennego, cokolwiek to znaczy.
Janek ufa i mamie, i tacie, ale trochę się obawia tego, co będzie. Kina zamknięte. Jump city, pizzerie i galerie. Na urodziny do Tymka też nie pójdzie, bo wszelkie kluby dla dzieci też już nie działają. A szkoda, bo mu super koszulkę zamówił z mamą w internecie.

Póki co jest w domu i oczom, i uszom nie wierzy. Świat się zamyka, kurczy do jednego mieszkania i do kilku najbliższych osób. Z całą resztą ma kontakt telefoniczny i internetowy. Kraje się zamykają, ograniczają transport. Tata mu na mapie pokazywał te Włochy i Chiny. Jest dziwnie, tak bardzo cicho, spokojnie. Mama przestała powtarzać pospiesz się, nie mamy czasu. Odrabia z nim lekcje, czyta z nim książki. Tata trochę poddenerwowany, bo mówi, że jakieś akcje mu spadają. Ale Janek nie bardzo pojmuje o co chodzi.
Na razie tylko z wielkimi oczami ze zdziwienia obserwuje otaczający go świat. Jest taki sam, a jednak inny. Wszystko, co było pewne i stałe, właśnie się zmienia. Mama mówi, że to wyjątkowy czas, że trzeba przeczekać. Więc Janek cierpliwie czeka. Najważniejsze, że mama i tata są obok. Że nikt już nigdzie nie pędzi, nie gna. Jest spokojnie. Są razem, zdrowi. Już niebawem zrozumie, że to najważniejsze wartości w życiu. Ma szczęście. Są ludzie, którzy nigdy do takiego wniosku nie byli w stanie dojść. On ma jedenaście wiosen i już to wie, jak po tym szalonym pędzie dostrzegać szczęście.



Janek, luty 2022

Janek ma jasne włosy, duże niebieskie oczy i kilka piegów na nosie. Regularne rysy. Bardzo ładną buzię. Jako niemowlę zachwycał na fejsie i na insta wszystkie mamy koleżanki, które zostawiały pod jego fotkami mnóstwo lajków. Po dziś dzień zresztą mama się nim chwali, zamieszcza zdjęcia z wypraw wakacyjnych, z jego treningów. Dumna jest. 
Janek skończył niedawno 13 lat. Właśnie  trwają ferie zimowe. Pierwszy tydzień spędził na obozie narciarskim, drugi w domu grając na kompie. 

Dziś wstał jak zwykle, zrobił sobie sandwiche na śniadanie i od kumpli na Whatsappie dowiedział się, że zaczęła się wojna. Najpierw się nie przejął. Wojna gdzieś na Ukrainie, daleko. Ale z nudów włączył telewizor, przed którego ekranem spędził cały dzień. I nie było mu już do śmiechu, kiedy zobaczył to co normalnie widział w grach komputerowych. Tylko że tu chodziło o prawdziwych ludzi, prawdziwe budynki, ulice, samochody. To prawdziwa artyleria, pojazdy pancerne, czołgi, rakiety, okręty. I w tej opcji ma się jedno życie. 
W domu przy kolacji słyszy jak rodzice rozmawiają. W tle telewizor majaczy obrazem, huki, strzały, kolejki na granicy, bomby, zniszczenia. I wszędzie kolor niebieski i żółty. 
Janek jest bardzo bystrym dzieckiem i czuje niepokój. To co się dzieje na świecie, to chyba naprawdę coś poważnego. Mama się boi, tata ją uspokaja. Najgorsza jest niewiedza i bezsilność. Dziś jest cicho, spokojnie, ciepło. Mają co jeść, gdzie się schronić, co ubrać. 
Janek zdaje sobie sprawę, że tam na Ukrainie chłopcy w jego wieku nie wrócą do szkoły, że uciekają spakowawszy swoje życie w jedną torbę, że nie wiedzą co będzie jutro, gdzie będą spali, czy ich tata nie wróci do ojczyzny, by jej bronić. Że jego rówieśnicy nie mają tyle szczęścia co on, nie grają w gry, nie śmieją się beztrosko, tracą bliskich i domy, chowają się do schronów lub piwnic, a ich muzyka są syreny. 


Póki co jest bezpieczny w domu i oczom, i uszom nie wierzy. Świat się wstrzymał oddech, wszyscy są w szoku.  Przecież wojny już miało nie być, mamy dwudziesty pierwszy wiek, żyjemy w Europie, która ponoć odrobiła lekcje z historii. 
Chłopiec z wielkimi oczami ze zdziwienia obserwuje otaczający go świat. Jest taki sam, a jednak inny. Wszystko, co było pewne i stałe, właśnie się zmienia. Mama mówi, że to wyjątkowy czas, że trzeba być gotowym na wszystko i przytula go mocno zagryzając wargi. tata milczy. Janek cieszy się, że mama i tata są obok. Jest spokojnie. Są razem, zdrowi, bezpieczni. Już rozumie, że to najważniejsze wartości w życiu. Nie dostrzegał tego dotąd, ale widząc w telewizji chłopaka w swoim wieku pojął, że choć nie ma tych wymarzonych butów ani nowej deski do snowboardu to ma szczęście. 

Komentarze

Popularne posty