SZMACIANA LALKA

Image on Pixabay

Mężczyźni lubią szmaciane lalki. Kobiety zresztą też, bo szmaciana lalka może być przecież i chłopcem, i dziewczynką. To bardzo fajna zabawka. Dla każdego. Jest taka lekka, przyjemna w dotyku i mięciutka. Idealnie układa się w dłoni. Można ją wziąć, pobawić się nią i odłożyć na miejsce. Albo i rzucić w kąt jak się znudzi czy nie spodoba. Szmaciana lalka pozwala się wygiąć we wszystkie strony. Da się przytulić, ścisnąć, zdeptać, powykręcać. Albo rzucić o ścianę. Można jej wbijać igły, naderwać rączkę czy nóżkę. Wedle widzimisię. Zaboli ją i owszem. Chwilę. Uroni jedną łzę, może i dwie. Tak po cichutku, a ta szybko wsiąknie w szmaciany polik. I lalka dalej będzie kochać, i nadal czekać na swojego właściciela/-kę z płonną nadzieją, że do niej wróci, i znów się nią zajmie. Przez chwilę będzie znów atrakcyjna i taka kochana. Będzie najlepszą zabawką pod słońcem. Taką miękką, przyjemną w dotyku, łagodną. Do następnego razu aż znów gdzieś wyląduje niechciana. Odepchnięta, bo przecież jest taka krucha, nijaka i łatwa w użyciu. Nie stawia oporu, nie buntuje się, tylko ufnie oddaje. I tak w kółko. Niektóre szmaciane lalki latają raz w lewo, raz w prawo, obijane o ściany wciąż żebrząc o uczucie. Kochane i niekochane, fajne, i beznadziejne. Zależy od dnia. Inne, porzucone w kącie przykryje zapomnienie zaplecione w pajęczynie. Już nikt na nie czeka, nie bawi się nimi, nie spojrzy nawet w ich kierunku. Tylko nieliczne lalki staną się twardsze od tej ciągłej zabawy. Ich wnętrze, już nie takie miękkie, nie pozwoli się bawić sobą wszystkim tak, jakby chcieli. Niektórzy, ci bardzo delikatni, będą się o nie troszczyć i sprawią, że lalki odzyskają dawną miękkość. Po prostu będą je dobrze traktować i nie porzucą dla nowej zabawki. Cała reszta użytkowników natomiast trafi tylko na zastygłą i sztywną lalę, która może już nie jest tak śliczna, ale na pewno twardsza i sama zdecyduje, komu pozwoli się dotknąć. Z reguły jednak jest tak, że z obawy przed lataniem po całym pokoju lub leżeniem w pajęczynie, będzie woleć, by nikt się nią nie bawił. Nie będzie już żebrać o uwagę. Łatwiej obserwować ten cały pokój zabaw. Po co się rozczarować i wierzyć w czułe słówka, które na pewno mają krótki termin ważności. 

A Ty? Zastanów się, kim Ty jesteś. Którą lalką? Jakim jej użytkownikiem? Może się zbuntuj, nie daj się sobą bawić, żądaj szacunku? Może zamiast rzucać lalką po pokojach lepiej odłóż ją na miejsce i dotrzymaj słowa? Albo chociaż odważ się na szczerość? I przed lalką i samą/samym sobą. Spróbuj. Warto. Naprawdę.

Komentarze

  1. W życiu należy określić granice i tego powinni nauczyć nas w dzieciństwie dorośli...ale nie zawsze tak jest dlatego tyle szmacianych lalek ...i wszystko zależy od tego kogo los postawi na naszej drodze i jakiej mądrości się z tego nauczymy...życie to ciągła nauka nas samych...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja uczę się każdego dnia, dostaję w pysk, przewracam się i wstaję.

      Usuń
  2. To ja ta szmaciana lalka tylko troche juz nie zebrzaca o uczucia, o uwage i czekajaca w kacie na dalszy bieg wydarzen...

    OdpowiedzUsuń
  3. To ja, kilka lat wstecz. Oj bycie szmacianą lalką boli. Pozwoliłam być na każde zawołanie, rozstania i powroty, obietnice i ciągły ból. Przyszedł moment, że dostałam wiadro zimnej wody na głowę "znalazł inna szmacianą lalkę", a ja dopiero wtedy zrozumiałam naprawdę, że nic nie znaczyłam, byłam tylko wtedy gdy nie miał planu na weekend, urlop. Swoje odchorowałam, bo czułam się jak 0. Jednak to było i minęło, dla mnie lepiej. Powoli wstaję i uczę się widzieć w sobie plusy, których on nie widział. A każde jego słowo "jesteś gruba", "jak Ty wyglądasz", "nawet się ubrać nie umiesz", "ja chce kobietę A nie kładę "-granie na emocjach na każdym kroku. Przyszedł moment, że zaczęłam wierzyć, że on ma rację, ja nie jestem wartościowa....
    Z perspektywy czasu widzę, dobrze że znalazł nowa lalkę szmaciankę. Ja jestem wartościowa i nikt nie ma prawa decydowac za mnie jaka jestem A tym bardziej tak mnie traktować.
    Zapominam, a to dobry znak. Drzwi zostały zamknięte A klucz wyrzucony ... The end

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że zamknęłaś te dzrwi i wyrzuciłas klucz. Zyczę siły!

      Usuń
    2. Tak ja raczej nigdy nie bylam sxmaciana lalkaurodzilam sie charakterna.alr wiele lat pracowalam z kobietami z trudna przeszloscis i wiem z doswiadczenia ze jak kobieta raz pozwoli zeby ja w ten sposob traktowano to. Otoczenie przyjmie to za norme.wychowujac dzieci powino uczyc sie ich szacunku.chlopcow do. Kobiet .a dziewczynki di siebie aby nigdy nie pozeolily sie wpisac w role szmacianej lalki

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty