PORTRET MIŁOŚCI
Image by StockSnap from Pixabay |
Widziałam dzisiaj miłość. Szła sobie tak po prostu. Na zakupy. Miała pewnie z 60 lat, bo połączyć ich mogła, gdy mieli po 17 wiosen. Szli za rękę, a miłość z nimi. Dumnie i radośnie. Oni powoli i ostrożnie, bo lata już nie te, wzrok słabszy i ruch jakiś wolniejszy. On ciągnął wózek. Pewnie zakupy będą ciężkie. Ona, elegancka, z torebeczką, w której zmieściła kilka drobiazgów, w tym listę sprawunków, żeby niczego nie zapomnieć. Rozmawiali szeptem uśmiechając się do siebie. Przechodząc przez ulicę, kilka razy rozejrzeli się w lewo i prawo, i dopiero po chwili zdecydowali, że mogą iść.
I poszli. Nadal gawędząc, bez pośpiechu i kłótni. Z dystansem do siebie i świata. Z miłością, która zapewne w ciągu tylu lat, różnie wyglądała. I może zaliczyli niejeden upadek. Posmakowali rozczarowania i łez. Docierali się latami i nie szli na skróty. Łatwo pewnie nie było. Możliwe, że jedno z nich już było kiedyś spakowane. Ale miłość im nie pozwoliła. Nauczyła ich ze sobą żyć. Była obok i cierpliwie ich ze sobą oswajała. I doprowadziła ich aż tu. Na zwykłą ulicę, kiedy to wspólnie idą na zakupy. Potem zjedzą pewnie obiad. On poczyta albo przyśnie w fotelu, a ona obejrzy ukochany serial. I dni będą im tak lecieć. Zwyczajnie, gładko, łagodnie. A my, młodsza generacja, będziemy przyglądać im się ze zdziwieniem i zazdrością, że prawdziwą miłość można zobaczyć nawet jak idzie na zakupy.
Podoba Ci się ten post?
Podaj go dalej.
O takiej miłości marzy się przez całe życie.
Obserwuj moją stronę Poli Poli Ann
To Twoje miejsce, ja to wiem...
Obserwuj moją stronę Poli Poli Ann
To Twoje miejsce, ja to wiem...
Piękne i prawdziwe.
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
Usuń