ŻAŁOSNA


Obraz StockSnap z Pixabay



Eliza dopiero dziś przyjrzała się jej z bliska. Ta ona na zdjęciu wydawała się ładniejsza. W rzeczywistości nie jest. Jest taka zwyczajna. Choć w sumie nie robi to Elizie już żadnej różnicy, bo to nie o urodę się tu rozchodzi. 

Ona wtargnęła w Elizy życie, robiąc w nim burdel. Niesamowity. Eliza do dziś po nim sprząta, poznając smak wszystkich emocji, które mogą targać kobietą. Kobietą zdradzoną. Od depresji po wściekłość tak ogromną, że zniszczyć by mogła połowę planety. 

I przyjrzała się jej dzisiaj, i w sumie Elizie jest jej żal. Jak ona musi się nakrzyczeć, by ją zauważono. Ile wazeliny musi wcisnąć, by ją polubiono. Taka psiapsi dla wszystkich dookoła, która każdemu mówi aj lawju maj bejbi. Słodka do wyrzygania. Po prostu żałosna.

Wciąż polująca, szukająca potwierdzenia swojej atrakcyjności u zajętych facetów. Czyichś mężów, narzeczonych, partnerów. A może to oni żądni przygód upolowali ją? Z sukcesem?

Oczy kobiety zdradzonej widzą o wiele więcej niż wszyscy wokół. Te szepty, rozmowy z dala od innych, spojrzenia, jego objęcie, niemal niewidoczne które jest przecież takie kumpelskie. Jej śmiech, głaskanie jego przedramienia niemal niezauważalnie podczas gdy na jej i jego placu błyszczą obrączki. Obrączki dwóch różnych par. Nawet taksówka po imprezie jest wspólna, bo wysadzi się innych, bardziej podchmielonych i zostanie z nim sam na sam już legalnie. Jakie to proste prawda? A jakie żałosne?

Eliza patrzyła na nią i myślała, jak nieszczęśliwi są ci mężczyźni skoro zwracają na tamtą uwagę?
Jaka ona jest żałosna, skoro wciąż potrzebuje atencji i nadal przekracza granice?
Jak ona musi być niepewna siebie, niekochana i samotna, skoro ukojenia szuka w innych ramionach, z obrączką na palcu inną niż jej własna?
Jak nieprzyzwoita, bo przecież te ramiona należą do innej kobiety i codziennie ją obejmują. 
Jak bezduszna, bo nie zastanawia się nad krzywdą, jaką wyrządza innym. 
Jak egoistyczna, kiedy tak rozpaczliwie dba o swoje pięć minut. 

Ona pokazała swoją małość w całej rozciągłości.  Każdym zbyt głośnym śmiechem, durnym żartem i próbą bycia taką "kuul". Takich kobiet jak ona nie należy się bać. Ona się tym karmi. Lubi przecież czyjąś uwagę i ten dreszczyk emocji, ryzyko. Ją trzeba lekceważyć, przejść dumnie obok i nie dać jej tej atencji, o którą ona skomle tak bardzo. Dlatego Elizie tak tej onej żal, choć nie, w sumie nie. To nie jest żal, lecz pogarda. Ona przecież sama to wszystko prowokuje albo ulega czyimś zalotom i flirtom. Tak, Eliza patrzy na nią z pogardą.

Bo jak nisko trzeba upaść, by żebrać nawet nie o miłość, lecz o złudną fascynację, która trwa tylko chwilę i nigdy nie była prawdziwa...?

Podoba Ci sie mój post?
Podaj go dalej. Niech Dziewczyny i Chłopaki czytają!
Obserwuj moją stronę Poli Ann
Warta jest Twojego czasu!
Image by Pixabay


Komentarze

Popularne posty