MOJA, MÓJ, MOJE

 

Image on Pixabay

Zawsze, już jako mała dziewczynka, chciałam decydować o sobie. 

Po dziś dzień rodzice wspominają jak nad jeziorem w wieku dwóch lat przysłoniłam rączką klatkę piersiową i zbuntowałam się przeciw ganianiu po piasku w samych majteczkach. Mama czym prędzej ubrała mi koszulkę, a na następne plażowanie kupiła dwuczęściowy strój. To była MOJA DECYZJA. 

Pamiętam jak w klasie trzeciej mama zapytała, czy chcę chodzić na dodatkowy angielski jak inne dzieci z mojej klasy. Lubiłam być inna, więc wybrałam niemiecki- to był  MÓJ WYBÓR. 

Gdy przyszło mi iść do liceum, zrobiłam tak jak czułam. Weszłam do zabytkowego gmachu nad Wisłą i się w nim zakochałam. To było MOJE MARZENIE chodzić do LMK (Liceum Marii Konopnickiej). 

Czas leciał jak szalony. Ja jednak szybko wiedziałam, jakie wybiorę studia. I choć asekuracyjnie dostałam się na prawo to zdecydowałam, że studiować będę właśnie ten ukochany niemiecki. To była MOJA DECYZJA. 

Tak samo było z podjęciem kolejnego kierunku studiów.

Z przyjęciem oświadczyn i moim zamążpójściem. 

I z macierzyństwem.

A gdy pewien ginekolog mi powiedział, że nigdy w ciążę nie zajdę, to się uparłam. Zmieniłam lekarza, dostosowałam się do jego zaleceń, zaszłam w ciążę i choć była zagrożona, bardzo chciałam to dziecko urodzić. TO BYŁO MOJE PRAGNIENIE. 

Podobnie było z podjęciem pracy, robieniem kursów, rozpoczęciem kolejnych studiów, obcięciem włosów (tak, ścięłam moje loki!) czy noszeniem aparatu ortodontycznego. 

Sama dwukrotnie postanawiałam poddać się trudnym, inwazyjnym i eksperymentalnym terapiom, jakich wymagało moje zdrowie. A raczej powrót do niego. 

Niemal wszystkie decyzje w moim życiu są MOJE. Nikt mnie nie zmuszał.

Sama stawałam przed lustrem, rozważałam za i przeciw, mierzyłam się z sumieniem.

I tak będę robić dalej!!! 

Nie wyobrażam sobie, by ktoś wybierał za mnie kolor płytek w moim mieszkaniu, krój sukienki, długość włosów, zapach perfum, a co dopiero, żeby mówił mi kogo mam kochać, jak oceniać ludzi, czy i kiedy zostać matką lub, czy urodzić śmiertelnie chore dziecko. Jak będę chciała zostać bohaterem we własnym domu to nim BĘDĘ!!!

Zapragnę zostać siłaczką w każdym znaczeniu tego słowa, to ZOSTANĘ!!!

Będę chciała w moim życiu coś zmienić, to ZMIENIĘ!!!

Zdecyduję się na jazdę bez trzymanki to pojadę, ale według mojego sumienia, na własnych zasadach, pogodzona ze sobą. 

Wybiorę oddać życie za kogoś to, to ZROBIĘ. 

Postanowię zawalczyć o siebie i swoje zdrowie, także będzie to MOJA DECYZJA. 

Do jasnej Anielki nie po to nasze prababki walczyły o równouprawnienie i prawa wyborcze, bym z tych przywilejów dziś nie korzystała!!! 

MOJE WYBORY dotyczą przede wszystkim mnie i moich bliskich. 

MOJE DECYZJE wpływają na moje życie i mojego otoczenia. 

Biorę za nie odpowiedzialność, liczę się z konsekwencjami, jestem ich ŚWIADOMA. 

To MOJE ŻYCIE i nikt mi do niego prawa nie zabierze. 

Jestem WOLNYM CZŁOWIEKIEM i żądam przywrócenia mi prawa o decydowaniu o sobie!!!

W takim przekonaniu wychowuję swoje dziecko.

Człowieku na wysokim stołku nie oddam ci zatem praw do mojej osoby i ciała!

Nie możesz wziąć tego, co nigdy nie należało do ciebie!!! 

Podoba Ci się mój post? Podaj go dalej. 

Polub moją stronę ⬇️ 

https://www.facebook.com/PoliAnnBlog/ 

Warto! 


#poliannblog #piekłokobiet #chcęmiećwybór #tojestwojna #wybór #wybórniezakaz #silnakobieta #parasolka #protestkobiet

Komentarze

Popularne posty