SZUFLADA
Złożyłam Cię w kosteczkę i schowałam do szuflady. Tej najniższej, która tak ciężko chodzi i się zacina. Rzadko ją otwieram. Przygładziłam brzegi i odłożyłam Cię delikatnie.
Jako dziecko trzymałam tam swoje skarby - koralik, muszelkę, historyjki z gumy Donald i kosmyki moich włosów, które obcięłam przez przypadek.
Jako młoda kobieta - nasze skarby. Bilety do kina, kilka pocztówek od Ciebie, paragon za Twój pierwszy urodzinowy prezent, Twoje zdjęcie z legitymacji i opakowanie po czekoladzie, tej z okienkiem, którą po kryjomu wrzucałeś mi do plecaka.
Niech to będzie zatem Twoja szuflada. Zasunę ją i tam zamknę wszystkie nasze wspomnienia. Będą bezpieczne. Tak blisko i daleko zarazem. Potem wstanę. Rozejrzę się po pokoju. Otworzę szafę. Założę nową sukienkę i w niej zacznę nowe życie, którego już nigdy nigdzie nie będę musiała chować.
Image on Pixabay
Komentarze
Prześlij komentarz