NIEDOBRANY
Image by aliceabc0 from Pixabay
Mój Drogi Niedobrany,
To oczywiste, że nie powinniśmy być razem. To jak wygrana w totolotka, że nasze drogi przecięły się na dłużej i razem płynęły wspólną nitką. Można by zrobić o nas niezły serial, bo nasza miłość była sumą przypadków. Nawet poznać się nie powinniśmy, przecież ja nie lubię piwa i nie chodzę do takich knajp. A jednak poszłam, wyciągnięta na siłę, ku Tobie, choć jeszcze nieświadoma tego, co się stanie. Ja w sukience i szpilkach, niepasująca do niczego. I Ty, duży, barczysty, z zupełnie innego świata, o powolnych ruchach na dodatek bezczelnie pytający, czy dam Ci mój telefon. Moja riposta, że telefonu nikomu nie oddam, rozbawiła Cię do łez. A fakt, że odwróciłam się na pięcie i odeszłam, tylko zmotywował Cię do działania. Nie miałam fejsa, musiałeś się natrudzić, by zdobyć o mnie informacje. I zdobyłeś. Pierwszy raz postanowiłeś dokonać niemożliwego i poderwać niedostępną, która Ci odmówiła. Ale byłeś wytrwały, nienachalny, spokojny, trochę flegmatyczny. Inny niż ja. Wizualnie, charakterologicznie i hobbystycznie.
Ja drobna, filigranowa, 45 kg, z prostymi włosami do pasa. Ty wysoki, nieco misiowaty, zgolony na łyso, bo niecierpiący swoich loków. Ja szybka, głośna, przebojowa, roztrzepana i cholernie niestabilna emocjonalnie. Ty cichy, skryty, małomówny, nieśmiały i poważny. Wszystko nas różniło i to ja powiedziałam Ci na pierwszym spotkaniu, że jest między nami przepaść nie do przeskoczenia. Powiedziałeś, że ją przeskoczysz i będziesz skakał do mojego świata tyle razy, ile Ci pozwolę. Musiałam zripostować, że na skoczka jesteś za gruby i za wolny. Śmiałeś się tylko. Może na początku byłam wyzwaniem. A może pokochałeś mnie od razu, choć byłam taka inna. Jadłam zdrowo, vege. Ty typowy mięsożerca lubiący piwo. Ja nakręcona na sport, Ty na wysiłek na kanapie, jakim było szukanie filmów na Netflixie. Ja artystka, pracująca w domu jak chcę i kiedy chcę. Ty korposzczur z życiem wyprasowanym w kancik. Ja zapominająca o rachunkach, Ty liczący w pamięci skomplikowane działania. Wszyscy się zdziwili, że się spotykamy. Jak puzzle z dwóch innych układanek, które jakimś cudem jedną stroną pasują do siebie tworząc barwny obrazek. Ja byłam Twoim motorem, Ty moim hamulcem. Ja emocją, Ty rozsądkiem. Ja okruchem, Ty skałą. Ja dźwiękiem, Ty ciszą. Aż w końcu ja zdrowiem, Ty chorobą. Nie pasowaliśmy do siebie w każdym milimetrze naszych ciał. Różne temperamenty, światopoglądy, zainteresowania, wygląd. Znak równości był tylko między tym, co dyktowało nam serce.
Dziękuję Ci Mój Ty Niedobrany za każdy uśmiech, dotyk, słowo i spojrzenie. Za wspólne momenty naszego docierania. Za karteczki pochowane po kątach, bym poradziła sobie z życiem, gdy już będziesz po drugiej stronie. Obiecałeś, że poczekasz tam na mnie, a znajdę Cię idąc w przeciwną stronę niż normalnie bym poszła. I tak zrobię. Przecież tylko w ten sposób było dane mi Cię poznać i pokochać za to nasze dobrane niedobranie.
|
Komentarze
Prześlij komentarz