ZAKAZANE CD.

 



Mignął jej w tłumie. Tak się jej wydawało. Skarciła się za to od razu w myślach. Przecież to gówniarz, nie możliwe by zakochała się w dzieciaku. Co z tego, że student. Młokos, chłopiec, bo jak inaczej go nazwać?? Co z tego, że sylwetka męska, i zarost i te ramiona barczyste. MŁODZIAN!!! Kobieto, ogarnij się! To ZAKAZANE.

Nie przewidziała się. Wrócił w rodzinne strony. Tata zachorował, marskość wątroby, od tego picia pewnie. Mama sama, schorowana zmęczona życiem, wiecznie przy nim trwająca. Chciał ją odciążyć. Nie zapomniał o ZAKAZANYM. Myślał codziennie o Conversach, fantazyjnych kolczykach i drobnej posturze, którą przytulił aż cztery razy. Obserwował ją jak biega, przychodził pod szkołę, nauczył się jej planu. Znał jej rozkład dnia. Żyła jak zakonnica, zamknięta za niewidzialnym murem. Wolna, smutna, niepewna, sama. Niby uśmiechnięta, jednak tylko pozornie.

Tamtego dnia padał ciepły wiosenny deszcz. To był jej dzień na bieganie. Wiedział, że ona nie odpuści. Będzie biegać choćby nie wiem co. I tak było. Jogging był jej terapią, wyrzucała z siebie strach, rozczarowanie i tęsknotę. Broniła się przed prawdą, ale głęboko wiedziała, że gdy zamyka oczy widzi Tomka. Okłamywała samą siebie, dlatego też widząc znajomą sylwetkę w pobliżu szkoły, uznała, że ma majaki.

Robiła drugie okrążenie. Deszcz jej nie przeszkadzał. Chłodził ją, dawał siłę na kolejne metry biegu. Znów miała te majaki. Postura Tomka stała obój wielkiego drzewa, które miała za chwilę minąć. Zamknęła oczy sądząc, że gdy je otworzy mara rozpłynie się pozostawiając tylko bolesną pustkę. Gdy je otworzyła widmo nadal tam stało. Skrzyżowało ramiona na piersi i patrzyło, jakby chciało ją przeszyć na wylot. Zatrzymała się oddychała szybko, resztki makijażu zmył deszcz. 

- Jest taka piękna i bezbronna - pomyślał. Nie zrobił jednak nic. ZAKAZANE czaiło się tuż za rogiem. Jej oczy były mokre. Nie wiadomo czy od łez czy od kapiącego towarzysza. Patrzyła, milczała łapiąc oddech. Podał jej rękę. Tak po prostu. I zaprowadził na ławkę, o dziwo suchą, ukrytą wśród gęstych koron drzew. Tym razem mówił on, o ojcu, o jego nieuchronnej śmierci, o studiach, które zawiesił, chcąc być obok mamy. Aż w końcu zapytał DLACZEGO? Dlaczego nie dała mu szansy, bała się gdy chciał jej dać wszystko to, czego nie dał jej ten dupek?
Uśmiechnęła się lekko. Tak, bała się. Stereotypy. Zjedliby ją żywcem. Rozwódka uwodząca uczniów. Była żona tego dupka, którego wcześniej wszyscy szanowali. Porzucona, zdradzona, z zerowym poczuciem własnej wartości. DLATEGO. Złapała go za rękę. Przytuliła jego dłoń do swojej mokrej twarzy. Uśmiechnęła się. W końcu tak szczerze, z głębi najgłębszej, w jej oczach dostrzegł te iskry, które tak skrywała. Zamknął oczy. Rozkoszował się chwilą. Ona wtem puściła jego dłoń i pobiegła przed siebie. Śmiała się i biegła. On został na tej ławce zdezorientowany. Analizował każdy jej gest, spojrzenie i uśmiech. Zjawił się pod szkołą dopiero po kilku dniach. Wiedziała, że przyjdzie. Nie mówiła nic. Znów się tylko uśmiechnęła. Odprowadził ją do domu. I przytulił kolejny raz. Kilka sekund dłużej niż poprzednio. Chłonął zapach jej włosów. Czuł drżenie jej ciała. Czuł jak mięknie. Nie zrobił nic. Ona nie zrobiła nic. ZAKAZANE nadal było tuż obok.

O śmierci taty dowiedział się, gdy znowu z nią siedział na ławce. Biegali razem. Milczeli, a potem zadzwoniła jego matka. Nie musiał nic mówić. Ona zrozumiała od razu, że teraz on bardzo jej potrzebuje. Przytuliła go, pogładziła włosy, odprowadziła do domu, a po godzinie czekała pod blokiem, by towarzyszyć mu w załatwianiu smutnych formalności. Była obok, cicho, niezauważalnie dając mu wsparcie. On był blisko, milcząc, czasem przytulając pomagając jej odzyskać samą siebie.

Tomek wrócił na studia, ale zmienił uczelnię na tę w rodzinnym mieście. Wybrał studia zaoczne. W międzyczasie zmarła mu mama. Sprzedał więc stare mieszkanie i kupił nowe. Odżył. Znalazł nawet pracę. A ona? Odnalazła siebie. Powoli, spokojnie. Wyprowadziła się. Znalazła nowe miejsce. Pogrzebała wspomnienia. Zmieniła szkołę. Nadal biega, nosi Conversy i oryginalne kolczyki. Uśmiecha się. Szczerze, z radością w oczach. Mieszka niedaleko Tomka. ZAKAZANE gdzieś znikło. Dało im szansę...




Podoba Ci sie ta historia?
Udostępnij ją.
Obserwuj moją stronę Poli Ann
Znajdziesz tam tylko prawdziwe historie.
Warto tu być.



Komentarze

Popularne posty