ROZMOWY Z URSĄ
Lubię prowadzić rozmowy z moją niemal jedenastoletnią latoroślą. Dzieciaki mają ciekawe spostrzeżenia i bardzo trafnie określają świat.
Moja córa jest bardzo wrażliwa, bystra, jako estetka , doradza w wyborze mebli, dodatków i serio ma małolata niezły gust. No robi znanej pani Dorocie konkurencję!
Z Ursą gadamy o wszystkim. Jest wesoło i refleksyjnie, czasem głośno lub zatrważająco cicho. No tak, dwie baby w jednym pomieszczeniu to mieszanka wybuchowa.
Wczoraj spędziłyśmy razem cały dzień, więc gadania było sporo. Na tapecie były między innymi zawody. Nie takie sportowe. Myśmy o przyszłości prawiły. Nie będzie wyjątkiem fakt, że moja Ursa tak co miesiąc zmienia zdanie co do swojego fachu. Chciała zostać kucharką, masażystką, projektantką, weterynarzem, krawcową, nauczycielką, opiekunką w zoo... Jezu, kim ona nie chciała być? :))))
A wczoraj ni stąd ni zowąd zagaja:
- Wiem kim będę.
Ja już czekam na jakąś astronautkę czy rajdowczynię. I myślę co tu wesołego jej odpalić.
- Ja chcę być po prostu szczęśliwa.
O cholercia! Teraz to ona odpaliła! A ja jako żem akurat auto prowadziła, niemal pod prąd na obwodnicy bym z wrażenia nie pojechała. Mi tyle lat zajął taki wniosek! Człowiek myślał, kombinował, a tu proszę małolata moja z pełną powagą prawi o czymś, do czego niektórzy to i przez całe życie nie dojdą!
Szczęście żem jednak pojechała prawidłowo, dumnie się prężąc, mało mi pas cycków nie zmasakrował takem napuchła z dumy! Ale co tam! Grunt, że moja współpasażerka takie mądrości ma w tej swojej główce.
To jak Kochani?
Bądźcie szczęśliwi.
Po prostu!
Udostępnij ten post.
Czytaj moją stronę Poli Ann
Zapraszam Cię do mojego świata.
Warto!
Komentarze
Prześlij komentarz