GOTOWI? DO WIGILII? START!
Uszka i pierogi kupione (ręcznej roboty), rybkę mama usmaży, tata sałatkę skroi, a ja ciasteczek sama żem napiekła.
I mimo że nad garami nie stałam pół dnia to i tak padam na pysk po intensywnym biegu, bo w domu przecież cały czas jest robota.
A teraz w końcu prysznic se wzięłam, taki gorący, niech cellulit też ma coś od życia:) Piżama na tyłek, makijaż starty, maseczka się wchłania, więc pies już przede mną nie ucieka, a jako że rodzinie w kieckach paradowałam, żeby mi pomogli wybrać, co jutro mam na grzbiet wciągnąć to se postanowiłam w tychże szpilach pozostać, kielich napełnić i delektować się chwilą. Kto Pani Domu zabroni?
A wy jak? Padacie na pysk czy jeszcze w pionie?
Dziewuchy kochane, pomyśleć o sobie, tak bardzo egoistycznie. Tylko o sobie. I do wyra marsz lub film jaki włączcie. Dla siebie.
A prezenty? No przecież jest jakiś typ w czerwonym ubranku, co się tym zajmuje. A jak kto nie dostanie, znaczy, że nie zasłużył :)))
Ja natomiast Mikołajowi dziś to kieliszek wina zostawię. Niech se chłop chlupnie, w końcu całą noc robić będzie.
Wasze zdrowie.
Ściskam!
Do jutra!
Komentarze
Prześlij komentarz