ŚLADY

Image on Pixabay


Kochałaś, a może kochałeś z całej siły, każdą komórką ciała, po końcówki włosów i czubki palców u stóp. Mocniej niż samą/samego siebie.

Stworzyliście swój mikrokosmos. Dwie planety, Ty i ta druga osoba, a słońcem i powietrzem była Wasza miłość. Było wam dobrze, tak cholernie dobrze. Ta sama orbita i żadnych meteorów.

Trwało to kilka miesięcy, może lat. Skończyło się pewnego dnia. Nieważne jak. Może nadeszło zlodowacenie, może to była kometa z długim blond warkoczem albo wielki, umięśniony meteor. Może to wasze słońce zgasło albo coś lub ktoś je wyłączyło. 

Po prostu Wasz mikrokosmos rozpadł się w gwiezdny pył, ale wciąż zupełnie niechcący, natrafiasz na jego ślady, których blask dostrzegasz tylko Ty.

To Wasze miejsca. Tu piliście kawę, tam ktoś kogoś pocałował, rzucił żart, z którego śmialiście się tygodniami. Może był dziki seks albo wspólne milczenie, które tak wiele mówiło. To kawiarnia, ulica, park, kino, restauracja, las, sypialnia. 

To Wasze piosenki, które budowały Wasz mikrokosmos trafnie opisując to, co czujecie, myślicie, widzicie. Melodia idealnie oddawała emocje, które w Was tańczyły. 

To Wasz język, który stworzyliście we wspólnej komunikacji. To słowa-klucze, na nowo definiujące Waszą przestrzeń.

To ubrania, zdjęcia, smaki, zapachy, których wartość i znaczenie rozumieliście tylko Wy. 

To są ślady tego, co było i minęło. Tej Waszej galaktyki, w której przyszło Wam przez moment krążyć po jednej orbicie.

Masz prawo się wzruszyć, gdy ponownie, w nowym już życiu ślady te czujesz, widzisz, słyszysz, dotykasz, smakujesz. I nie chodzi o rozpamiętywanie, taplanie się w przeszłości, sprawianie sobie bólu. 

Chodzi o to, by dać sobie czas. Nie jesteś robotem, nie masz przycisku on/off, nie można Ci wyczyścić pamięci jednym delete. 

Ślady będą zawsze, trzeba się z nimi powoli oswoić, pozwolić im być i blednąć z czasem.

I pewnego dnia do tych śladów po prostu się uśmiechniesz, będą wspomnieniem i świadectwem tego, że ten mikrokosmos faktycznie istniał przez chwilę i że kochać umiałaś/umiałeś naprawdę...

Podoba Ci się mój post?
Udostępnij go dalej.
Obserwuj moją stronę Poli Ann
To blog z życia wzięty.
Warto.

Image by pixabay

Komentarze

Popularne posty