DESZCZ

 



Kiedyś nie lubiłam deszczu.
Budził mnie, irytował, na siłę trzymał w domu. Miałam wrażenie, że jestem jego niewolnikiem.
Dziś lubię, gdy pada. Wszystko jest wtedy inne. Krople inaczej malują świat. Oczyszczają go, roślinom dają życie, ludziom pobudzają wyobraźnię.
Szczególnie w filmach deszcz jest pięknym tłem, gdy się kogoś ratuje, z kimś tańczy, przed czymś ucieka lub biegnie do kogoś. Gdy w deszczu ktoś się całuje lub towarzystwie kropel kocha do upadłego. Deszcz oferuje niesamowitą scenografię, inną aurę. Czasem cudnie jest go obserwować, gdy krople tańczą po parapecie, a ich dźwięk wybija swoją muzykę.
- Deszcz nie jest zatem taki zły - powtarzam sobie stojąc w oknie z kubkiem herbaty.
Lub wracając do domu zmoczona do suchej nitki, bo nie wzięłam parasola.
Deszcz ma swój urok.
Powoli go odkrywam, a czując lub widząc krople go doświadczam. Zmywam stare, czekam na nowe.
Dlatego zaczęłam lubić deszcz.

Komentarze

Popularne posty