TE ROZMOWY

 


- Oni to robią! - spojrzał na Kaśkę takim wzrokiem, że się przestraszyła. Miał piękne niebieskie oczy. Kiedyś w nich przepadła. Dziś oboje mieli rodziny i wspólne wspomnienia. Byli w kontakcie. Przyjacielskim. I jako że kiedyś byli że ze sobą blisko to potrafili ze sobą rozmawiać. O wszystkim.
- Milena ma osiemnaście lat i chłopaka, a czegoś ty się spodziewał? - Kaśka pojęła o co mu chodzi. No tak, zmartwiony ojciec, przerażony na dodatek faktem, że jego jedyna córeczka straciła niewinność.
- Ona ma dopiero osiemnaście lat! - Bartek krzyknął zatroskany. Kaśka wybuchnęła śmiechem. Nie śmiała się z niego. Broń Boże! Uwielbiała go. Był jej przyjacielem, ufała mu, zwierzała, pomagała.
- Bartuś, a my ile mieliśmy lat, co? - I puściła mu oczko. - Ja ci przypomnę, siedemnaście. Pozwól, że powtórzę, siedemnaście! Sam się chciałeś kochać! Ze mną! Heloł! - zawołała śmiejąc się w głos.
- To, to co innego!
- Co ty chrzanisz? Też byłam czyjąś córką. Miałam chłopaka, ciebie i prawie uprawialiśmy seks!
- No widzisz! Prawie!
- Bo nie było prezerwatywy i nie byłam gotowa. A potem zerwaliśmy - wyjaśniła spokojnie. - I dobrze, wiesz jakby było?
- Wiem i dlatego Milena też powinna mu odmówić. To taki dzieciak jest, co on potrafi?! - Bartek był przejęty.
- On czy ona? - zauważyła trafnie. - Tego nie wiesz. I tak, że ci powiedziała. Musi ci ufać.
- Chyba ufa. Ja ją po prostu zapytałem - spojrzał na Kaśkę smutnymi oczami. - Czułem, że ją bzyka. Moją Mi!
- Ty się opanuj! Mi jest pełnoletnia i nic ci do tego czy i kto ją bzyka. To raz. Dwa, złe pytanie jej zadałeś - stwierdziła Kaśka nadal się uśmiechając.
- Co? - wybałuszył oczy.
- Było się zapytać nie czy to robią, tylko czy robią to dobrze i czy on jej dobrze robi!
- Oszalałaś!!
- A co orgazm zakazany dla twojej córki? Jak uprawia seks to niech ma z tego przyjemność. Mówię ci, pójście do łóżka nie jest równoznaczne ze szczytowaniem. Szczególnie u młodej dziewczyny.
- No tak...
- A twój seks był od razu taki, że wióry leciały?
- Niekoniecznie.
- A widzisz. Doszedłeś?
- Tak.
- A ona?
- Nie wiem...
- Znaczy, że nie doszła. Inaczej byś był pewien.
- Możliwe - ściszył głos.
- Przecież nie od razu wszystko wiedziałeś co i jak.
- Racja. A ty widziałaś?
- No coś ty! Zero samoświadomości. Myślałam, że będę leżeć i nic nie muszę robić, i że będą normalnie pioruny leciały, bo przecież ten seks taki cudowny. A tu, mój kochany, fajerwerki pojawiły się potem. Dużo zależy od partnera, ale nie wszystko.
-To znaczy? - Bartka oczy nadal były wielkie jak pięciozłotówki.
- Kobieta też musi znać swoje ciało. Wiedzieć co lubi.
- To co ja mam zrobić? - zapytał załamany. - Szok przeżyłem, że moja córeczka nie jest dziewicą, że on jej.... - nie dokończył zdania.
- Ej, seks to naturalna potrzeba. Heloł! - zaśmiała się Kaśka. - Ach wy faceci, o seksie moglibyście nawijać godzinami, przechwalać się który jak może, ale żeby córkę uświadomić to już nie ten tego?
- Syna byłoby łatwiej.
- Ano pewnie że tak. Byś mu kazał się dobrze bawić. To jej też to powiedz!
- Jak?
- Normalnie. Zapytaj czy się jej podoba, czy on o nią dba, czy zależy mu na jej satysfakcji, czy oboje dbają o zabezpieczenie czy tylko ona musi?
- Kobito przez usta mi to nie przejdzie!
- No bez przesady. Ile miałeś lat, gdy Milena się urodziła? Ja ci przypomnę, dwadzieścia!!!
- Ale to było co innego!
- Haha, padnę zaraz. Też byłeś dzieciak, seksu się uczyłeś dopiero, choć myślałeś, że już taki dojrzały z ciebie gość, nie?
- Trochę tak.
- To bądź dojrzałym ojcem. Weź na klatę, że twoja Mi to już młoda kobieta. Przecież chcesz, by była szczęśliwa.
- Chcę...Może i masz rację.
- Pewnie, że mam. Też będę z tak rozmawiać z moją Zuzią. Spokojnie.
- Małe dzieci, mały kłopot. Duże dzieci, duży kłopot - Bartek złapał się za głowę - Po co ją pytałem?!
- Ty się ciesz, że ci powiedziała w ogóle. Doceń to. Bądź dobry tatuś i pogadaj z nią.
- Pogadam. O losie ...
- Ty mi tu nie losuj. Wiesz ile ją bym dała żeby mi ktoś wyjaśnił, że to nie od razu może zadziałać?
- A tak sama doszłaś? - powiedział i zaczął się śmiać, bo pojął dwuznaczność tego pytania.
- Sama też w każdym znaczeniu tego słowa! - Kaśka śmiała się do rozpuku.
- Baby, ach te baby - zanucił.
- Co wy byście bez nas zrobili? - odparła nadal szczerząc zęby i dygnęła z gracją.
- Spokój by był - zripostował.
- Ale nuda jaka! - śmiała sie nadal.
- Oj tak! - westchnął..

Ciąg dalszy nastąpi ...

Udostępnij ten tekst jeśli Ci sie podobał. 
Obserwuj moją stronę
Warto!

Komentarze

Popularne posty