KONIEC ŚWIATA





Obraz Alexander Belyaev z Pixabay

Czasem gdy znika ktoś bardzo bliski z Twojego życia myślisz, że to koniec świata. I faktycznie tak się dzieje bez względu na to, czy to partner, kochanek, rodzic, rodzeństwo czy przyjaciel. Bo to jest przecież koniec świata, gdy tej osoby już nie ma. Gdy odeszła, zmarła, zostawiła Cię lub wyjechała. I jest Ci tak cholernie ciężko, wsysa Cię od środka, nie jesteś w stanie oddychać, mrugać oczami, po prostu istnieć.
Albo inaczej, istniejesz, ale w stanie wegetatywnym, gdzie co najwyżej serce bez Twojej wiedzy pompuje krew, a mózg niczym komputer steruje każdą funkcją życiową. Ty zaś jak robot wykonujesz podstawowe czynności, odhaczając je po kolei nie wiedząc zupełnie po co. Lub po prostu kładziesz się na kanapie, pogrążasz we wspomnieniach, toniesz we własnych łzach i nawet nie zauważasz, że Ci ich zabrakło, i nie masz mieć siły płakać dalej. To jest koniec świata. Twojego i jako człowiek jesteś bezbronny, bezsilny otulony jedynie bólem, pusty wewnętrznie. Emocjonalnie zmiażdżony i nagi, ledwo łapiesz oddech, w końcu charczesz, tlenu brak i umierasz, bo wraz z odejściem tej osoby skończył się Twój świat, a Ty wraz z nim. 

I tak faktycznie może się stać. Choć żyjesz to już nie oddychasz, zipiesz jedynie i nie walczysz o kolejny oddech. Wewnętrznie się spalasz i znikasz. 

Koniec świata nadchodzi, gdy ten ktoś znika, nagle, bez słowa lub wskutek ostrej wymiany zdań, po której nie masz ochoty nawet napisać. I choć ziemia osuwa Ci się spod nóg, tęsknisz niemiłosiernie to okazuje się, że oddychasz dalej. Świadomie. Ten oddech boli, ale z czasem coraz mniej. Mrugasz oczami, już niemokrymi od łez, uśmiechasz się, działasz i nie robisz tego bezwiednie. Wyłączasz tryb stand by, wciskasz on i jedziesz dalej. Powoli, ostrożnie, ale do przodu. 

I już wiesz, że to nie był koniec świata tylko strach przed samotnością. Tęsknota, poczucie pustki. Może uzależnienie, z którego tylko tak można było wyjść. Światło zgasło Ci na chwilę, być może dłuższą, a gdy znów się zapaliło, widzisz przed sobą zupełnie nowy świat. Nieznany jeszcze i przez to taki piękny. I już będziesz wiedzieć, że ten świat tak prędko Ci się nie skończy, że czeka Cię w nim nowe życie i że już nikomu nie pozwolisz w nim zgasić światła.

Podoba Ci sie ten post?
Udostępnij go.
Obserwuj moją stronę.
Czytaj, zatrzymaj się, Rozgość się. Miłej lektury. 

Komentarze

Popularne posty