CIEŃ?


Kobieta nie jest cieniem mężczyzny. Nigdy. Choć kiedyś stała z tyłu, była niewidzialna i ograniczona do rządzenia w kuchni, często nieszanowana, wyśmiewana i poniżania. 

Kobieta nie jest cieniem mężczyzny. Dziś, kiedy ma prawa wyborcze i jest równouprawniona często nadal stoi w cieniu, bo męski świat nie pozwala jej wejść na scenę. I to nie musi być arena polityczna czy korporacyjna. To mogą być cztery ściany, w których żyje on i ona - jego cień. Czasem uzależniona finansowo, emocjonalnie albo tak i tak. 

Kobieta nie jest cieniem mężczyzny. On jej też nie. Powinni stać obok siebie, a jeśli nie chcą, to i tak w równej linii w odległości, takiej, by dla każdego starczyło miejsca i światła. By nikt nie stał w niczyim cieniu. 

Kobieta nie jest cieniem mężczyzny. Kobiety się nie chowa, nie ucisza, nie miażdży, nie niszczy, nie wykorzystuje, nie depcze, nie ignoruje nie wyśmiewa. Można skierować na nią reflektory, by podkreślić jej wartość i czasem pomóc jej uwierzyć w siebie, ale nie trzeba. 

Kobieta nie jest cieniem mężczyzny, sama błyszczy. Nie potrzebuje na to pozwolenia. Zrobi to po prostu. I zaświeci swoim światłem, nieodbitym od nikogo ani od niczego, ani niczym nieprzyciemnionym. 

To ważny post.
Udostępnij go.
Obserwuj mój blog Poli Ann
Piszę o życiu, każdym, bo ono jest najlepszą inspiracją.
Image by Pixabay

Komentarze

Popularne posty