JEDYNA
Image on Pixabay |
Teraz patrzył tak, że chciała by to robił bezustannie.
- Nie jesteś moją kochanką, przyjaciółką ani towarzyszką - powiedział jej trzymając ją na kolanach. - To za mało. - dodał po chwili.
- To kim jestem? - zapytała szeptem patrząc trochę jak zagubiona dziewczynka.
- TĄ JEDYNĄ. - powiedział jak gdyby nigdy nic. Jakby mówił, że trzeba zapłacić właśnie za prąd, bo termin goni i odsetki naliczą.
Zdjął ją z kolan, pocałował w czoło i poprowadził w stronę parku. Nie mówili nic. Po prostu szli. Za rękę. W ciszy. Delektowali się chwilą. Słowa mogłyby niepotrzebnie pomazać ten obrazek. Baśniowy na dodatek, bo takie rzeczy przecież dzieją się tylko w bajkach, a nie w szarej rzeczywistości dwójki ludzi.
Rano napisał jej SMS:
Dzień dobry, kocham Cię, dziś posmarowałem Tobą chleb.*
Słuchali tej piosenki kiedyś jadąc nad jezioro. Śmiali się z niej, bo słowa takie dziwne. Śpiewali na cały regulator mając w nosie, czy ktoś ich słyszy.
Dziś te słowa zrozumiała na nowo. Zapraszał ją do swojego świata. Chciał, by dzieliła z nim to, co da im los. Robić razem zakupy, płacić te cholerne rachunki, kłócić się przy wyborze farby do salonu i godzić namiętnie pod prysznicem. Siedzieć razem na kanapie i śmiać się z durnych komedii, smażyć jej naleśniki, a jemu robić flaczki. Koniecznie pikantne. Chodzić wspólnie po górach, czuć się przy sobie swobodnie, łazić po domu w dresach i nadal być dla siebie atrakcyjnym. Zrobić mu masaż, gdy przesadzi na siłowni. Nalać jej gorącej wody do wanny, gdy wróci zmęczona po całym dniu pracy.
Zrozumiała, że bardzo tego chce. Czuje się przy nim bezpiecznie. Ufa mu. Jest jej portem, którego do tej pory szukała. Uświadomiła sobie, że chce być tą jedyną i by to nią smarował swój codzienny chleb. Nieważne jaki chleb, byleby to on trzymał ten nóż do smarowania.
* fragment piosenki zespołu STRACHY NA LACHY - "Dzień dobry, kocham Cię"
Komentarze
Prześlij komentarz