PORTRET FITmANIAczki

Foto priv



I znów muszę się tłumaczyć. No do jasnej Anielki. Tłumaczyć wszystkim dookoła, że nie jestem wielbłądem, że żyję sobie wg siebie, tak jak mam ochotę i nikomu nic do tego, jeśli nie krzywdzę bliźniego i nie robię szemranych interesów. 
Postanowiłam, że sobie pójdę ma fitness. A co! Nie dlatego, że to wiosna i trzeba migusiem wbić się latem w przyciasne bikini. Po prostu naszła mnie chęć. Jestem aktywna, ćwiczę sama w domu, ale chcę mieć do kogo gębę otworzyć i łączyć się w bólu, kiedy ledwo już trzymam plank. Oczywiście mogę sobie krzyczeć na Ewkę (sorry kochana, nie raz rzuciłam mięsem jak kazałaś zrobić kolejne dziesięć powtórzeń i kiedy dostałaś w trakcie kilera lekkiej zadyszki, podczas gdy ja czerwona jak burak myślałam, że płuca wypluję). Ale ileż można krzyczeć do monitora i Bogu ducha winną trenerkę, z którą ćwiczę dobrowolnie??? Wolę sobie z kimś marudzić. Problem w tym, że wstęp na salę fitness mają okrąglejsze dziewczyny. Ja o wadze piórkowej wyglądam co najmniej dziwnie jak wchodzę do szatni. Dziewczyny zaskoczone, w ich oczach niczym na wyświetlaczu niemal widzę pytanie, jakie krąży im po głowie: " A ta szczapa tu czego?". Przedstawiam się, uśmiecham, a tu nadal cisza. Czuję jak mierzą wzrokiem moją talię i biodra. Faktycznie mało mam tych centymetrów i co z tego? Na siłownię nie polezę, żeby masę budować. Wolę fitness. Taka jestem i się akceptuję. Lubię po prostu dać sobie wycisk, a w grupie zawsze raźniej. 

Więc wchodzę do szatni. Widzę te spojrzenia pełne dezaprobaty i w końcu jedna odważna pyta, po co tu przyszłam, skoro moje BMI wskazuje raczej na niedowagę, niż nadwagę. No kurczę, muszę mieć problem, żeby sobie fitness pouprawiać? Gubić centymetry? A tak dla przyjemności to nie mogę się sponiewierać chcąc odreagować stresy w pracy? Wolę na macie się wypocić niż na dzieciaka nakrzyczeć lub chłopu kuksańca zasadzić. Tak chyba zdrowiej, nie? Co z tego, żem chuda? Zakazane trenować? Krew mnie zalewa tak, że mam ochotę na zumbę i power ball w pakiecie. 
Najpierw pytam z powagą, czy nie widzi tych fałd tłuszczu za moimi uszami, a gdy widzę, że zainteresowana nie wyczuwa ironii, śmieję się i mówię prawdę po prostu, że dla przyjemności. Przecież nie będę się usprawiedliwiać ani mieć wyrzutów sumienia, że oto z wagą piórkową miałam czelność przekroczyć progi klubu fitness. I znów dostrzegam ogromne zdziwienie w oczach mojej rozmówczyni w porywach do szoku, bo przecież kto o normalnych zmysłach katuje siebie aż do ostatniej kropli potu i jeszcze za to płaci??? I z zajęć wychodzi z uśmiechem takim jakby się nażarł grzybków jakichś, cukierków na poprawę humoru albo kilka drinków strzelił? Ano ja. We własnej, skromnej osobie. Spocona, czerwona i ledwo powłócząca nogami. Pewna tego, że jutro ruszyć się nie będę mogła i podniesienie długopisu to będzie nie lada wyczyn, nie mówiąc o wstaniu z krzesła czy wejściu po schodach na półpiętro. I wiem, że przeklinać będę na wszystkie świętości jak każdy mięsień przypomni mi o swoim istnieniu albo poinformuje o tym boleśnie, bowiem okazuje się, że ciała swojego jednak tak dobrze to ja nie znam. I wiem, że zakwasy będę miała wszędzie z powiekami włącznie. Ale co tam! Ciało się ujędrnia, kondycja poprawia, foch znika, a i grono koleżanek się poszerza. Bo po wspólnych, ciężkich chwilach na morderczych treningach, gdzie półkilogramowy hantelek czy niewinna różowa piłka salę fitness zmieniają w salę tortur, łączymy się bólu, gdy pot nasz kapie na maty i obnaża nasze lica bez grama makijażu. I okazuje się, że stereotypy znikają równie szybko jak się pojawiają. Że w solidaryzowaniu się w mękach na własne życzenie stałyśmy się sobie bliższe i nieważne jest, jaki która ma cel. Fajnie jest po prostu się razem zmęczyć, naładować akumulatory, postękać i zobaczyć przypadkiem, jak to się wzmocniła kondycja, boczki jakoś bardziej się schowały, brzuch się chyba spłaszczył, a uśmiech na twarzy stał się jeszcze szerszy, i częstszy. 




Komentarze

  1. Świetny tekst , Mam zawsze takie odczucia po wyjściu z sali treningowej

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty