Do RODZICÓW - KONIEC ROKU SZKOLNEGO

 



Drogi Rodzicu!
Najbardziej nie lubię, kiedy kończy się rok szkolny. Nie znoszę tego momentu, gdy zaczyna się walka o oceny, gdy przychodzą maile z nieśmiertelnym pytaniem: " Co moje dziecko może zrobić, by poprawić ocenę?", "Brakuje nam jednej szóstki do paska, w Pani nadzieja", "Tamten nauczyciel się uwziął, może Pani coś zrobić?", "Jest Pani wychowawcą niech Pani coś zrobi!" i tak dalej.
Rozumiem, gdy ocena się waha, gdy ktoś dłużej chorował, gdy były problemy rodzinne, jednak do szewskiej pasji doprowadza mnie sytuacja, kiedy dzieciak cały czas ma mniej więcej takie same oceny i nagle się budzi (on lub rodzice), że chce mieć pasek.
"Niech się Pani zlituje."
"Od Pani zależy przyszłość naszego dziecka."
"Dobry pedagog przecież wspomaga uczniów!".
No szlag mnie trafia! Jak ktoś ma czwórki to mu nagle szóstki nie urodzę! I darujmy sobie referaty na litość boską!!! Przy dzisiejszej technologii to i ja mogę epopeję po chińsku napisać. Wystarczy, że kliknę "kopiuj i drukuj". Kiedyś referaty miały sens. To były wyprawy do biblioteki, szukanie, czytanie. Dziś? To pójście na skróty. W imię czego mam poprawiać oceny tym, którzy budzą się pod koniec maja, podczas gdy inni sumiennie pracowali przez cały rok? Tego chcemy nauczyć nasze dzieci? Szkoła winna być miejscem promowania cnót takich jak pracowitość, a nie cech takich jak kombinatorstwo. I żeby była jasność - ja nie jestem nauczycielem od linijki do linijki, czyli średnia ocen 4,5 i piątki nie postawię. Przecież na całokształt oceny składa się aktywność, zaangażowanie, chęci, udział w konkursach. Straszne świństwo robimy dzieciom ucząc je cwaniactwa. Zawsze przecież chcemy być sprawiedliwe oceniani. W szkole także albo i przede wszystkim. Jak się leserowało cały rok to sorry, czwórki ani piątki nie będzie. Na to trzeba solidnie popracować kilka miesięcy, a nie dni. Bądźmy fair.
I jeszcze jedno - belfer to też człowiek. Pomyłki się zdarzają. Sam przecież wiesz jak to jest, gdy masz problem, który Cię miażdży, a do roboty iść trzeba. Może ktoś mierzy się z chorobą rodzica, rozwodem, śmiercią bliskiej osoby? Wziąłeś to pod uwagę? Nie wiesz, więc nie rzucaj oskarżeń, że ktoś się uwziął, że nie lubi, że się wyżywa. Dla mnie szkoła to nie arena ma moje popisy ani wylewanie frustracji. To miejsce mojej pracy, gdzie staram się wykonywać moje obowiązki jak najlepiej. Czy ja Ci się wtrącam w Twoją pracę? Nie? No właśnie! Daj mi więc moją wykonywać uczciwie i pamiętaj, że Twoje dziecko to niedoskonały, ale piękny człowiek, którego nie zmienisz na siłę, którego masz kochać bezwarunkowo, bez względu na to, czy ma piątki czy tróje na cenzurce.


Udostępnij ten post.
Może powinien go ktos przeczytać.
Obserwuj moją stronę Poli Ann
Zapraszam, zaczytaj się.
Image by Pixabay

Komentarze

Popularne posty