KOMPLETNA
Czuję się kompletna...
- mówi Karolina, matka trójki dzieci, która karierę odłożyła na potem. Skończyła studia, pracowała trzy lata w dużej korporacji i zaszła w ciążę. Znosiła ją dobrze, a gdy Jaś pojawił się na świecie uznała, że odnajduje się w macierzyństwie. Wiedziała, że będzie chciała mieć więcej dzieci. Obecnie ma ich troje, nie wyklucza kolejnej ciąży. Jest szczęśliwa, do pracy wróci kiedyś. Czuje się spełniona.
- mówi Marta, matka jedynaka, pracująca na własny rachunek. Synka kocha ponad wszystko, uwielbia swoją pracę i wcale nie myśli już o kolejnym dziecku. Młody nieźle sobie radzi, ma dobre oko, może jak i Marta zostanie projektantem. Jest dobrze. Marta nie czuje, by jej czegoś brakowało.
- mówi Lidka, mężatka z kilkuletnim stażem, która od zawsze wiedziała, że nie będzie matką. Nie dorastała w patologicznej rodzinie. Ma siostrę, z którą łączy ją silna więź. Obie dbają o rodziców. Są zgranym teamem. Lidka sporo pracuje, kocha podróże, mają z mężem wspólne pasje. Oboje ustalili, że rozmnażać się nie będą. Są świetnymi rodzicami chrzestnymi, przyjaciółmi. Czują szczęśliwi w takim życiu, jakie prowadzą.
- mówi Martyna, choć do niedawna się tak nie czuła. Choruje na endometriozę, rok temu wycięto jej macicę, co zmiażdżyło ją dokumentnie. Zaliczyła kozetkę u psychologa, cukierki na poprawę humoru. Chciała rozwieść się z mężem czując się wybrakowana i zapominając o tym jak on, bardzo ją kocha. Dopiero po jakimś czasie dopuściła do siebie myśl, że brak macicy jej nie "odkobieca", że nie jest niepełna, że może być wolontariuszem, że rodziną zastępczą lub może też adoptować dziecko, że spełniać się może na różne sposoby.
- mówi Maria trzymając swoją narzeczoną za rękę. W końcu jest szczęśliwa, gdy wyznała rodzinie i przyjaciołom, że kocha kobietę. Kiedy rodzice po prostu ją przytulili poczuła jak ogromny ciężar spada z jej serca. Z Kasią planują ślub poza Polską, chcą zostać mamami, robią karierę, którą Marysia przerwie, by być z dzieckiem. Czują się stuprocentowymi kobietami.
- mówi Agnieszka, pacjentka onkologiczna, po mastektomii. Wiadomość o raku spadła na nią jak grom z jasnego nieba. Dzieci pełnoletnie, bezpieczna posada, spłacony kredyt, a tu nagle chemia, operacja i wielomiesięczne dochodzenie do siebie. Pamięta obrzydzenie, z jakim patrzyła na siebie, jak bała się dotyku męża, jak zazdrościła innym kobietom tego, że mają biust. Spokój wewnętrzny pojawił się po wielu miesiącach. Agnieszka długo pracowała nad samoakceptacją. Robi to codziennie. "Nie jestem wybrakowana" - powtarza sobie każdego dnia czule wmasowując balsam w ciało.
- mówi Marlena, matka czwórki dzieci, aktywna zawodowo. Nie chciała być w domu, po kilku miesiącach zawsze wracała do pracy. Dzieci były z opiekunką, potem szły do żłobka i przedszkola. I choć każdy dzień przypomina cyrk na kółkach ona tego nie żałuje.
Spełnia się w firmie, a popołudniu w zaciszu własnego domu smażąc dziesiątki naleśników.
- mówi Joanna, która choruje na łysienie plackowate. Od kilku lat nie ma włosów. Przeszła różne terapię. Leki i zabiegi nie pomagają. Jej głowa jest gładka, oczu nie okalają rzęsy ani brwi. Kiedyś Asia czuła się wstrętna, bała się świata, dziś wychodzi do ludzi, pracuje z nimi, wspiera łyse kobiety dając im nadzieję na to, że one wkrótce poczują się niewybrakowane jak i ona.
Kobiet o tak różnych doświadczeniach, podejściach do życia jest wiele. Kobiety zdrowe, chore, niepełnosprawne, aktywne zawodowo i te pracujące w domu, singielki, mężatki, partnerki, wdowy, rozwódki, młode, dojrzałe i dojrzalsze, matki, babcie, ciocie, siostry przyjaciółki. Każda z nich jest inna, wspaniała i kompletna, bez względu na to, jakie podjęła decyzje i co przyniósł jej los...
Pamiętaj, jesteś kompletnie kompletna
- mówi Marta, matka jedynaka, pracująca na własny rachunek. Synka kocha ponad wszystko, uwielbia swoją pracę i wcale nie myśli już o kolejnym dziecku. Młody nieźle sobie radzi, ma dobre oko, może jak i Marta zostanie projektantem. Jest dobrze. Marta nie czuje, by jej czegoś brakowało.
- mówi Lidka, mężatka z kilkuletnim stażem, która od zawsze wiedziała, że nie będzie matką. Nie dorastała w patologicznej rodzinie. Ma siostrę, z którą łączy ją silna więź. Obie dbają o rodziców. Są zgranym teamem. Lidka sporo pracuje, kocha podróże, mają z mężem wspólne pasje. Oboje ustalili, że rozmnażać się nie będą. Są świetnymi rodzicami chrzestnymi, przyjaciółmi. Czują szczęśliwi w takim życiu, jakie prowadzą.
- mówi Martyna, choć do niedawna się tak nie czuła. Choruje na endometriozę, rok temu wycięto jej macicę, co zmiażdżyło ją dokumentnie. Zaliczyła kozetkę u psychologa, cukierki na poprawę humoru. Chciała rozwieść się z mężem czując się wybrakowana i zapominając o tym jak on, bardzo ją kocha. Dopiero po jakimś czasie dopuściła do siebie myśl, że brak macicy jej nie "odkobieca", że nie jest niepełna, że może być wolontariuszem, że rodziną zastępczą lub może też adoptować dziecko, że spełniać się może na różne sposoby.
- mówi Maria trzymając swoją narzeczoną za rękę. W końcu jest szczęśliwa, gdy wyznała rodzinie i przyjaciołom, że kocha kobietę. Kiedy rodzice po prostu ją przytulili poczuła jak ogromny ciężar spada z jej serca. Z Kasią planują ślub poza Polską, chcą zostać mamami, robią karierę, którą Marysia przerwie, by być z dzieckiem. Czują się stuprocentowymi kobietami.
- mówi Agnieszka, pacjentka onkologiczna, po mastektomii. Wiadomość o raku spadła na nią jak grom z jasnego nieba. Dzieci pełnoletnie, bezpieczna posada, spłacony kredyt, a tu nagle chemia, operacja i wielomiesięczne dochodzenie do siebie. Pamięta obrzydzenie, z jakim patrzyła na siebie, jak bała się dotyku męża, jak zazdrościła innym kobietom tego, że mają biust. Spokój wewnętrzny pojawił się po wielu miesiącach. Agnieszka długo pracowała nad samoakceptacją. Robi to codziennie. "Nie jestem wybrakowana" - powtarza sobie każdego dnia czule wmasowując balsam w ciało.
- mówi Marlena, matka czwórki dzieci, aktywna zawodowo. Nie chciała być w domu, po kilku miesiącach zawsze wracała do pracy. Dzieci były z opiekunką, potem szły do żłobka i przedszkola. I choć każdy dzień przypomina cyrk na kółkach ona tego nie żałuje.
Spełnia się w firmie, a popołudniu w zaciszu własnego domu smażąc dziesiątki naleśników.
- mówi Joanna, która choruje na łysienie plackowate. Od kilku lat nie ma włosów. Przeszła różne terapię. Leki i zabiegi nie pomagają. Jej głowa jest gładka, oczu nie okalają rzęsy ani brwi. Kiedyś Asia czuła się wstrętna, bała się świata, dziś wychodzi do ludzi, pracuje z nimi, wspiera łyse kobiety dając im nadzieję na to, że one wkrótce poczują się niewybrakowane jak i ona.
Kobiet o tak różnych doświadczeniach, podejściach do życia jest wiele. Kobiety zdrowe, chore, niepełnosprawne, aktywne zawodowo i te pracujące w domu, singielki, mężatki, partnerki, wdowy, rozwódki, młode, dojrzałe i dojrzalsze, matki, babcie, ciocie, siostry przyjaciółki. Każda z nich jest inna, wspaniała i kompletna, bez względu na to, jakie podjęła decyzje i co przyniósł jej los...
Pamiętaj, jesteś kompletnie kompletna
Podaj go dalej, innym kobietom, na pewno kompletnym
Obserwuj moją kobiecą stronę, przeznaczoną dla każdej kobiety:
Komentarze
Prześlij komentarz