CIESZ SIĘ!
Zdjęcie to zrobiłam w piątek. Miałam kilka spraw do załatwienia, miałam tez chwilę, więc wsiadłam na mój niezniszczalny bicykl i pomknęłam. Gdańsk jesienią wygląda obłędnie. Zresztą myślę, że wiele miast i miasteczek teraz tak wygląda, gdy słońce jeszcze odważnie grzeje, a jesień juz koloruje krajobraz. Sama przejażdżka, a przejechałam 30 km, sprawiła mi ogromną przyjemność, a do myślenia dała rozmowa ze spotkaną w urzędzie panią ochroniarz.
Od słowa do słowa dowiedziałam się, że choruje na SMA - stwardnienie rozsiane, że jej stan jest wciąż niezły, że nie stać jej na leczenie, bo leki są pieruńsko drogie, że jej znajomi chorzy juz siedzą wózku, choć mają po czterdzieści lat. Że ona żyje na bombie, która nie wiadomo kiedy wybuchnie, a że wybuchnie to jest pewne. Jej partner po dwudziestu latach związku ją zostawił, bo stwierdził, że pielęgnować to on jej nie będzie, grono przyjaciół dziwnie sie skurczyło, a ona sama po prostu CIESZY SIĘ Z KAŻDEGO DNIA.
Czym są zatem nasze problemy typu: zła pogoda, stłuczka, niemiły sąsiad, zły odcień podłogi, stare ubrania, brak czasu, zepsuta pralka, korki, spóźnienie, marudzące dziecko itp. Wymieniać bym tu mogła jeszcze i pewnie ze sto małych i większych spraw, które owszem są istotne, ale chyba jednak nie aż tak bardzo. Czy jest coś ważniejszego niż to, że kolejnego dnia obudzimy się widzący, słyszący, samodzielni, sprawni??????
No cholera, nie.
Ja mknęłam na rowerze. Widzę, słyszę, mówię, jestem od nikogo niezależna, pracuję, moje problemy zdrowotne póki co nie rujnują mi radości życia. JEST DOBRZE. Tak cholernie dobrze!
Zatem motto na dziś: CIESZ SIĘ! TAK PO PROSTU:)
Komentarze
Prześlij komentarz